Komentator "Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę, że wcześniej, do skazania byłych obozowych esesmanów, konieczne było udowodnienie im konkretnego przypadku morderstwa. Jak czytamy, obowiązywała cicha amnestia dla tak zwanych sprawców zza biurka.
Wczorajszy wyrok pokazuje jednak, że kto służył w aparacie zagłady, nie może utrzymywać, że nie miał z zagładą do czynienia, bo osobiście nikogo nie zamordował. Autor tekstu dodaje, że ciąganie starców po sądach ma sens. Moralne pryncypia nie ulegają bowiem przedawnieniu i nigdy nie jest za późno, aby dojść do tego wniosku.
Komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że wyrok czterech lat więzienia jest symboliczny, liczy się sam fakt przeprowadzeniu procesu. Powinien on być powodem do refleksji dla wszystkich, którzy umożliwiali istnienie obozów.