Reklama
Reklama
Warszawa
Reklama

Były SS-man z Auschwitz błaga o przebaczenie: Wiedziałem, gdzie trafią Żydzi [ZDJĘCIA Z PROCESU]

21 kwietnia 2015, 12:42
Były strażnik służył w Auschwitz od 1942 do 1944 roku. Akt oskarżenia dotyczy ostatnich miesięcy jego służby, kiedy do obozu przywieziono blisko pół miliona węgierskich Żydów. Większość z nich od razu zgładzono. Zdaniem prokuratury, Groening przynajmniej raz pomagał przy selekcji Żydów na rampie, a poza tym poprzez swoją pracę umożliwiał działanie fabryki śmierci jaką było Auschwitz. Mężczyzna oskarżony jest o pomoc w zamordowaniu 300 tysięcy osób. Groening nie zaprzecza, że był w tym czasie w obozie. Otwarcie mówi o okrucieństwie esesmanów i poczuciu winy wobec narodu żydowskiego. Utrzymuje jednak, że był tylko księgowym. Przekonuje, że nie mordował i nie uczestniczył w selekcjach. Były SS-man w latach osiemdziesiątych stawał już przed sądem, ale nie dopatrzono się wówczas indywidualnej winy. W ostatnich latach w Niemczech zmieniło się jednak prawne podejście do byłych strażników. Teraz do oskarżenia wystarczy sam fakt służby w obozie. Potencjalnych oskarżonych jest jednak coraz mniej. Zdecydowana większość esesmanów z Auschwitz nigdy nie została pociągnięta do odpowiedzialności.
Były strażnik służył w Auschwitz od 1942 do 1944 roku. Akt oskarżenia dotyczy ostatnich miesięcy jego służby, kiedy do obozu przywieziono blisko pół miliona węgierskich Żydów. Większość z nich od razu zgładzono. Zdaniem prokuratury, Groening przynajmniej raz pomagał przy selekcji Żydów na rampie, a poza tym poprzez swoją pracę umożliwiał działanie fabryki śmierci jaką było Auschwitz. Mężczyzna oskarżony jest o pomoc w zamordowaniu 300 tysięcy osób. Groening nie zaprzecza, że był w tym czasie w obozie. Otwarcie mówi o okrucieństwie esesmanów i poczuciu winy wobec narodu żydowskiego. Utrzymuje jednak, że był tylko księgowym. Przekonuje, że nie mordował i nie uczestniczył w selekcjach. Były SS-man w latach osiemdziesiątych stawał już przed sądem, ale nie dopatrzono się wówczas indywidualnej winy. W ostatnich latach w Niemczech zmieniło się jednak prawne podejście do byłych strażników. Teraz do oskarżenia wystarczy sam fakt służby w obozie. Potencjalnych oskarżonych jest jednak coraz mniej. Zdecydowana większość esesmanów z Auschwitz nigdy nie została pociągnięta do odpowiedzialności. / PAP/EPA / JULIAN STRATENSCHULTE POOL
Były strażnik z Auschwitz nie kryje skruchy i prosi o przebaczenie. Zeznający przed sądem w niemieckim Lueneburgu 93-letni Oskar Groening uznał swoją moralną współodpowiedzialność za pomoc w zamordowaniu 300 tysięcy osób. Groening przyznał przed sądem, że wiedział o tym, że Żydzi trafią do komór gazowych.

Powiązane

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Reklama
Zobacz
Reklama