- Nawet kiedy mój przyjaciel, Chris Niedenthal zaprosił mnie do wypowiedzi na jego temat, stacja odmówiła. Gorzkie doświadczenie, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń i ustawy niszczącej TVN. Wolałabym mówić tylko dobrze o tej stacji, bo jest najlepsza – przyznaje Joanna Szczepkowska.

Reklama

Szczepkowska kontra TVN

Aktorka pozwała TVN za krytyczną audycję na temat jej felietonu "Homodzieciństwo" na portalu e-teatr. Szczepkowska w tekście wypowiedziała się pozytywnie o gejach, w towarzystwie których spędzała lata młodości, ale zarazem napisała, że w teatrze "dyktat środowisk homoseksualnych musi się spotykać z odporem, tak jak pary gejowskie muszą się doczekać praw małżeńskich". Tego samego dnia wieczorem, 26 marca 2013 r., w programie TVN24 "Tak jest" Andrzej Morozowski określił słowa aktorki jako generujące poglądy podobne do tych, że "Żydzi są winni Holokaustu".

Reklama

W 2015 r. sąd okręgowy nakazał stacji opublikowanie przeprosin z powodu naruszenia dóbr osobistych aktorki poprzez przypisywanie jej poglądów homofobicznych i zasądził 150 tys. zł grzywny na rzecz PCK. Jednak w czerwcu 2016 r. sąd apelacyjny oddalił żądanie aktorki, przyznając rację adwokatom TVN, utrzymującym, że osoby wyrażający swoje poglądy publicznie muszą się liczyć się z krytyką.

Sąd Najwyższy nakazał powtórzenie procesu i w 2018 r. zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. – Wyrok stanowi kamień milowy w dyskusji o granicach swobody wypowiedzi i wolności prasy. Sąd potwierdził, że osoby biorące udział w debacie publicznej muszą liczyć się nawet z bardzo ostrą krytyką, to krytyka taka musi opierać się na prawdzie – komentował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prawnik aktorki, mec. Jakub Sewerynik.