Do wybuchu we wsi Przewodów doszło we wtorek 15 listopada. Na teren suszarni zbóż spadła rakieta. Doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciło dwóch Polaków. Tego dnia siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Stąd też początkowo uznawano, że na terytorium Polski spadła rakieta wystrzelona przez Rosjan.

Reklama

Art. 5 Traktatu NATO

Te doniesienie zdawała się potwierdzać Associated Press. Agencja podawała - powołując się na wysokiego rangą urzędnika wywiadu USA - że na terytorium Polski, państwa członkowskiego NATO, spadły rosyjskie pociski zabijając dwie osoby. Z uwagi na rangę incydentu coraz głośniej mówiono o uruchomieniu art. 5 Traktatu NATO. Informacja AP wysłana do tysięcy serwisów informacyjnych na całym świecie sugerowała nową, tragiczną eskalację rosyjskiej inwazji w Ukrainie. Polska jest członkiem NATO, a rosyjski atak na jej terytorium mógł wywołać zachodnią odpowiedź wojskową w ramach postanowień art. 5 Traktatu NATO – czytamy w "Washington Post".

Zmiana narracji

Reklama

Następnego dnia jednak AP skorygowała informację, pisząc, że z danych wywiadowczych USA wynika, iż na Polskę spadł pocisk wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w kierunku nadlatującej, rosyjskiej rakiety.

James LaPorta zwolniony z AP. Kim jest?

Agencja podjęła decyzję o zakończeniu współpracy z dziennikarzem. Rygorystyczne standardy redakcyjne Associated Press mają kluczowe znaczenie dla misji AP jako niezależnej organizacji informacyjnej. W przypadku ich naruszenia musimy podjąć kroki niezbędne do ochrony integralności doniesień prasowych – napisała w oświadczeniu rzeczniczka AP Lauren Easton.

James LaPorta to były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej, który służył w Afganistanie. W kwietniu 2020 roku dołączył do redakcji Associated Press. Wcześniej przez kilka lat pracował jako niezależny reporter. Zajmował się sprawami wojskowymi i kwestiami bezpieczeństwa narodowego.