Maciej Świrski (przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji): To tragiczna historia. Trzeba pochylić się nad jego grobem, uszanować tajemnicę i majestat śmierci. Nie wiemy, co było w sercu Mikołaja ani co tak naprawdę się wydarzyło.
Są tam tylko dwie posłanki.
Dlatego podjąłem działania w związku z tymi publikacjami. Zainteresowałem się sprawą, jak tylko pojawiła się w mediach. Pierwszy materiał był bodajże 28 grudnia, jeszcze to sprawdzamy. Głównym motywem mojego działania (jako byłego nauczyciela) była świadomość, że dzieci w szkole doskonale wiedzą, czyja mama jest „parlamentarzystką”. Sprawa medialna to jedno, ale znacznie ważniejsze w tym przypadku jest środowisko rówieśnicze.
I wtedy się to zaczęło. Trafiłem na dyskusję na Twitterze i stamtąd wszedłem na stronę Radia Szczecin. Zaniepokoiłem się zdaniem, w którym była mowa o „dzieciach znanej parlamentarzystki”. Oprócz osobistego wyczulenia na tym punkcie mam też zobowiązanie ustawowe: jednym z kluczowych zadań Krajowej Rady i jej przewodniczącego jest ochrona małoletnich. Dlatego 30 grudnia zleciłem departamentowi prezydialnemu KRRiT zebranie materiałów od nadawców, którzy podali te informacje, czyli od Radia Szczecin i TVP Info. To był piątek, okres noworoczny, w związku z tym wezwanie nadawców zostało wysłane we wtorek, 3 stycznia. 5 stycznia pan Krzysztof Luft (członek rady programowej TVP i były członek KRRiT – red.) przysłał swoją skargę na te publikacje i tak rozpoczęło się drugie postępowanie w tej sprawie.
Wystąpiliśmy do Radia Szczecin i TVP Info o odniesienie się do zarzutów przedstawionych przez Krzysztofa Lufta. Na podstawie zebranej na tym etapie dokumentacji i mojej analizy problemu 24 stycznia wszcząłem postępowanie z urzędu w sprawie ukarania nadawców – o czym zostali zawiadomieni przez e-PUAP. Potem, zgodnie z procedurami, nastąpiła wymiana pism, w tym przedstawienie stanowisk końcowych. Dzisiaj jesteśmy na etapie analizowania całości zebranego materiału. Musimy przy tym dołożyć szczególnej staranności, ponieważ sprawa jest niezwykle delikatna z punktu widzenia tej rodziny. W grę wchodzi też kwestia etyki dziennikarskiej i nie mogę podjąć decyzji na podstawie niepełnych danych, pod wpływem emocji i medialnej wrzawy.
CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM MAGAZYNIE DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>