Prace trwały ponad dwa lata. Teraz można automatycznie kontrolować m.in. czas pojawienia się pojazdów na drodze, ich liczbę, prędkość, długość, klasę, ukształtowanie podwozia, liczbę osi, masę pojazdów.

Urządzenie zostało już przetestowane w woj. śląskim i małopolskim, między Brzeskiem a Tarnowem. Wyniki pokazują, że ponad połowa pojazdów przekracza dozwoloną prędkość, a 15-20 proc. jest przeciążonych.

Reklama

Teraz naukowcy prowadzą rozmowy z firmami zajmującymi się inżynierią ruchu, które byłyby zainteresowane zakupem sprzętu. Ich zdaniem, za pośrednictwem monitoringu można wykrywać miejsca uciążliwe dla kierowców i szukać nowych rozwiązań komunikacyjnych.

Pomysł naukowców z AGH wystartował w konkursie "Cudze chwalicie, swego nie znacie", promującym osiągnięcia polskiej nauki, i zakwalifikował się do finałowej czterdziestki. Wyniki będą znane w maju.