Obecność śniegu nie oznacza, że Czerwona Planeta zamieni się w najbliższych miesiącach w białą. Jak bowiem wykazała aparatura znajdującego się na Marsie lądownika Feniks, marsjański śnieg rozpuszcza się, zanim dosięgnie gruntu.
Whiteway stoi na czele zespołu, który zbudował urządzenia do obserwacji pogody na Czerwonej Planecie umieszczone na Feniksie. Jednym z nich jest laser, który co rano wystrzeliwuje w niebo serię zielonych promieni. Padający śnieg odbija się w nich, a błyski rejestruje aparatura Feniksa. Wykazała ona, że marsjański śnieg topnieje jeszcze w powietrzu.
Feniks wylądował na Marsie w maju. Miał pracować tylko 90 marsjańskich dni (tzw. soli), jednak pod koniec września, po upływie 120 dni, nadal jest sprawny. Naukowcy z NASA zdecydowali więc o kontynuowaniu jego misji. Jak długo ona potrwa, można określić tylko w przybliżeniu.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy pracy Feniksa słońce, zasilające urządzenia lądownika, ani na chwilę nie zaszło za horyzont Marsa. Teraz znika z nieba na cztery godziny, co powoduje ochłodzenie powietrza i konieczność wykorzystywania zgromadzonych w ciągu dnia rezerw energii (instrumenty lądownika muszą całą dobę pozostawać ciepłe). Przewiduje się, że do końca października zasilanie będzie już zbyt niskie, by pracowało robotyczne ramię Feniksa. Natomiast od listopada lądownik będzie znajdował się stale w ciemnościach przy temperaturze ok. -100 stopni Celsjusza. Oczywiście wtedy wszystkie jego urządzenia przestaną działać.
Czy to koniec misji Feniksa, która ostatecznie rozwiała wątpliwości co do obecności lodu na Czerwonej Planecie? Najprawdopodobniej tak. Jednak oprogramowanie lądownika zawiera aplikację nazwaną Lazarus mode, która może posłużyć do ponownego obudzenia Feniksa. Naukowcy spróbują tego na wiosnę przyszłego roku, gdy na Marsie znów wstanie słońce.