"Ponad połowa lodu, który stopniał w okolicach północnego bieguna pochodzi z Grenlandii" - nie mają wątpliwości eksperci Amerykańskiej Agencji Kosmicznej. "Powstała w wyniku topnienia woda ma o jedenaście razy większą objętość niż Zatoka Chesapeake na Atlantyku" - tłumaczy geolog Scott Luthcke z NASA. Nieco lepsza sytuacja panuje na Alasce. W porównaniu z 2007 r. pokrywa lodowa okalająca ten amerykański stan minimalnie zwiększyła się w tym roku. Ale dane o grubości alaskańskiej skorupy lodowej pochodzące z ostatnich pięciu lat wskazują, że obszar ten stracił w tym okresie ponad 400 miliardów ton lodu.

Reklama

Błyskawiczne topnienie lodowców wywołane wzrostem średnich temperatur na świecie spowodowało znaczny wzrost poziomu okołobiegunowych wód oceanicznych.

Najnowsze dane dotyczące tępa topnienia pokrywy lodowej na biegunie północnym pochodzą ze zdjęć wykonanych przez GRACE, satelitę NASA, która rozpoczęła pomiary w 2003 r.