„Czuję niesmak” - to zwrot, którego używa czasami każdy z nas. Czy oznacza on, że właśnie zjedliśmy coś nieświeżego? Nic podobnego. Mówimy tak, gdy spotykamy się z zachowaniem, którego nie możemy zaakceptować. A jednak uczucia potępienia mają wiele wspólnego z reakcjami kubków smakowych. Zdaniem kanadyjskich naukowców pierwsze wywodzą się z drugich, czytamy w „Science”.
By to wykazać, badacze z Uniwersytetu w Toronto przeprowadzili prosty eksperyment. Najpierw grupie ochotników dali do spróbowania niesmaczne napoje oraz pokazali nieprzyjemne zdjęcia - brudnych toalet itp. Jednocześnie wykonali elektromiografię, czyli badanie pozwalające precyzyjnie opisać mimikę ochotników.
W przypadku nieprzyjemnych trunków i brzydkich fotografii silnie reagował właściwie tylko jeden mięsień - tzw. dźwigacz wargi górnej. Powoduje on, że się krzywimy - podnosimy górną wargę i marszczymy nos. W ten sposób wyrażamy między innymi zdegustowanie.
To był jednak dopiero początek eksperymentu. W kolejnej jego części badani wzięli udział w grze ekonomicznej. Podzieleni zostali na pary, z których każda otrzymywała 10 dol. Jedna z osób proponowała następnie podział tej sumy. Druga mogła go przyjąć lub odrzucić, ale wtedy nikt nic nie dostawał.
Gdy oferowano podział uznawany za sprawiedliwy (5:5), wszyscy byli zadowoleni. Jednak naukowcy zbadali też skrajne przypadki, gdy jedna osoba dawała drugiej tylko dolara, dla siebie zostawiając dziewięć. W takich sytuacjach drugi z ochotników wyrażał całą gamę emocji - od gniewu poprzez smutek do złości włącznie.
Na poziomie min wyrażało się to najczęściej poruszeniem dźwigacza wargowego - czyli podniesieniem górnej brwi i zmarszczeniem nosa. Jak spostrzegli naukowcy, ochotnicy reagowali na niesprawiedliwość dokładnie tak samo, jak na niesmaczny napój i nieprzyjemne zdjęcia.
Czy to przypadek? "Moralność często uznaje się za najważniejsze osiągnięcie ewolucji" - opowiada Hannah Chapman, główna autorka badań. "Jednak nasze badania wykazały, że osądy moralne mogą być związane nie tylko ze skomplikowanym rozumowaniem, ale również z najprostszymi emocjami.
Skąd zatem wzięła się moralność? - Jej korzenie mogą tkwić w prymitywnych odruchach, które naszym przodkom kazały unikać niesmacznego, a zatem niezdrowego pokarmu - mówi Adam Anderson z Canada Research Chair in Affective Neuroscience. - Co zaskakujące, nasze wyszukane poczucie, co jest dobre, a co złe, mogło rozwinąć się z wrodzonej zdolności rozpoznania pokarmów potencjalnie odżywczych oraz tych trujących.