"Związek między potrzebą jedzenia słodyczy a wzrostem intuicyjnie ma sens" - mówi Danielle Reed, genetyk z uniwersytetu w Waszyngtonie - "kiedy dzieci szybko rosną, potrzebują dużej ilości kalorii. A zatem są tak zaprogramowane przez naturę, by lubić słodki smak, bo to on gwarantuje zdobycie odpowiedniej ilości energii".
Naukowcy już wcześniej zauważyli, że miłość do słodyczy przejawiają dzieci wychowane w najróżniejszych kulturach. Wyrastają z tej pasji, kiedy zamieniają się w nastolatki.
Czy rzeczywiście to uwielbienie cukierków ma związek ze wzrostem? By to udowodnić, Danielle Reed przebadała 143 dzieci w wieku 11 - 15 lat. Najpierw poprosiła je o określenie, jak bardzo lubią słodycze, a następnie przyjrzała się bliżej ich kościom. Okazało się, że dzieci, które deklarowały największą miłość do cukierków, miały jednocześnie największe stężenie we krwi związków chemicznych związanych ze wzrostem kości.
Co ciekawe, nie zaobserwowano żadnej relacji między upodobaniem do słodkiego a poziomem hormonów płciowych.
Badania Danielle Reed opublikowano w najnowszym numerze pisma "Physiology&Behaviour".