Czterej Rosjanie, Francuz i Niemiec zostali wybrani spośród 6 tys. kandydatów z 40 krajów. Przeszli dwuletnie testy medyczne i psychologiczne. Mają więc największe szanse, by wytrzymać 105 dni w ekstremalnych warunkach całkowitej izolacji. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, rozpocznie się druga, jeszcze bardziej wymagająca część eksperymentu, która potrwa 520 dni, czyli tyle mniej więcej, ile podróż z Ziemi na Marsa i z powrotem.

Reklama

Na czym polega wyjątkowość projektu Mars-500? Nikt do tej pory nie zamykał na tak długo astronautów w ciasnych pomieszczeniach, uniemożliwiając im skorzystanie z jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Wszystko po to, by dowiedzieć się, jak krucha jest ludzka psychika. "Musimy zrozumieć, że w czasie wyprawy załogowej to nie urządzenia pokładowe, ale ludzie są najsłabszym ogniwem" - mówi doktor Wiktor Baranow, zarządzający projektem. "Już po dwóch tygodniach całkowitej izolacji mogą pojawić się objawy zaburzeń psychicznych" - dodaje doktor Leszek Mellibruda, psycholog.

Jeśli projekt Mars-500 wykaże, że wieloletnie międzyplanetarne loty są w zasięgu ludzi, agencje kosmiczne - zarówno amerykańska, jak i rosyjska - zajmą się produkcją rakiet nośnych dla statków kosmicznych. Kolejnym etapem będzie zbudowanie załogowej bazy na Księżycu, która ma być przystankiem w drodze na Marsa.

Po co ludzie wybierają się na Czerwoną Planetę? "Warunki, jakie na niej panują, są podobne do ziemskich" - mówi DZIENNIKOWI Dwayne Brown, rzecznik prasowy NASA do spraw badań planetarnych. "To oznacza, że na Marsie może istnieć woda, a w niej życie. Jego odkrycie poza Ziemią byłoby jednym z największych, jeśli nie największym, odkryciem naukowym ludzkości" - dodaje.

Nawet najprostsze organizmy z innej planety stanowiłyby bowiem dowód, że możliwa jest ewolucja na warunkach innych niż ziemska. To jednak niejedyny powód, dla którego chcemy lecieć na Marsa. "Za Czerwoną Planetą znajduje się pas planetoid bogatych w żelazo i inne metale z grupy platynowców" - mówi Jerzy Rafalski, astronom z planetarium w Toruniu. "Można by je eksploatować".

Po trzecie zaś takie loty to nieunikniona część przyszłości naszego gatunku. "Niektórzy eksperci są zdania, że aby nasza cywilizacja przetrwała, będziemy musieli opuścić Ziemię" - dodaje Rafalski.