Kiedy widzimy, jak nasz sąsiad kaleczy się w dłoń, również i nasza twarz odruchowo skrzywia się jakby w grymasie bólu. Dzieje się to w niedostrzegalnym dla nas, tysięcznym ułamku sekundy, zaraz po tym, gdy dostrzeżemy wypadek. Natomiast odruchowa reakcja naszej twarzy, gdy słyszymy o czyimś załamaniu nerwowym lub też o krzywdzie moralnej, pojawia się dopiero po 6 - 8 sekundach. Tyle czasu potrzebuje system nerwowy, by przetworzona przez mózg informacja odbiła się w skurczu mięśni naszej twarzy.
Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii porównali odruchowe reakcje badanych osób, którym opowiadano prawdziwe historie o ludziach dotkniętych przez fizyczne albo psychiczne cierpienie. Okazało się że opowieść o dziewięcioletniej dziewczynce, której umierała matka, o kilka sekund później budziła odruch współczucia, niż sugestywnie opowiedzianahistoria o piłkarzu, który złamał nogę na boisku.
Badanie, prowadzone pod kierunkiem Mary Helen Immordino-Yang, wykazało, że za wszystkie te impulsy odpowiada prawa część kory mózgowej. Przyjmuje ona jednocześnie informacje pozytywne, jak na przykład podziw dla drugiej osoby.
Chociaż wolniej reagujemy na wiadomość o cudzym cierpieniu psychicznym, nasz mózg dłużej przechowuje o nim pamięć - twierdzi Immordino-Yang. Dzieje się tak, ponieważ emocje związane z cierpieniem fizycznym aktywizują zewnętrzne obszary kory mózgowej, podczas gdy cudze cierpienie psychiczne rejestrowane jest przez jej rejony wewnętrzne.