W konkursie miał być wybrany "najmłodszy"; "najpiękniejsza lub najprzystojniejszy"; "najseksowniejszy"; "najbogatszy" i "najmniejszy" przedstawiciel polskiej nauki. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich i rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita na środowej konferencji prasowej rozdali dziennikarzom list, który wystosowano z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Reklama

Jak wynika z listu, resort planuje w tym roku opublikować cykl artykułów zatytułowany "Naj... polskiej nauki" i poświęcony ludziom, którzy pracują przy realizacji projektów w ramach "Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka". Artykuły mają być - jak napisano w liście - skierowane do ogółu społeczeństwa, a ich publikacja będzie miała miejsce w jednym z ogólnopolskich dzienników.

W liście poproszono, by zgłaszać swych kandydatów do konkursu. Zaznaczono też, że wymienione w liście kategorie są umowne i można występować z własnymi propozycjami.

Ministerstwo nauki zaprzecza jednak, że zorganizowało konkurs. "Projekt (...) był samodzielną, niefortunną inicjatywą jednego z urzędników. Nie było i nie ma zgody kierownictwa resortu na taką inicjatywę, projekt nie zostanie zrealizowany, nie wydano też na ten cel nawet złotówki. Do wszystkich osób, do których trafił mail o niestosownej treści, przesłaliśmy już oficjalne przeprosiny" - powiedziała PAP doradca minister Barbary Kudryckiej Magdalena Kula.

Reklama

Oficjalne pismo w tej sprawie rozesłała tydzień temu zastępca dyrektora biura ministra w resorcie nauki Agnieszka Stefaniak-Hrycko. W środę przekazała PAP jego treść. Napisano w nim, że propozycja konkursu nie będzie realizowana przez resort.

"Przepraszam wszystkich Państwa, którzy poczuli się urażeni treścią przesłanego listu, w którym użyte zostały sformułowania niewłaściwe i niefortunne. Jednocześnie informuję, że przed rozesłaniem ww. listu nie zostały poczynione żadne wiążące ustalenia z <Gazetą Wyborczą>, która nie uczestniczyła także w przygotowaniu koncepcji, nie może zatem ponosić jakiejkolwiek odpowiedzialności za rozesłaną treść. Wobec powyższego zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec pracownika, który dopuścił się skierowania do Państwa listu w tak niewłaściwej formie i treści" - napisała Stefaniak-Hrycko.