Podczas eksperymentu pocisk leciał 340 metrów na sekundę, czyli niemal z prędkością dźwięku. Uderzył w 9. tonową bryłę lodu. Przebił ją, znacznie zwolnił, ale jego struktura jak i urządzenia wewnątrz przetrwały w nienaruszonym stanie - zapewnia szefowa projektu Marie-ClairePerkinson i dodaje: Wygląda trochę jak pocisk artyleryjski. Waży 25 kilogramów i ma 20 centymetrów długości. Może wbić się na głębokość trzech metrów.
Naukowcy chcą włożyć do środka cenne urządzenia badawcze i wysłać kilka takich pocisków na przykład na księżyc Jowisza - Europę. Wbijając się w lodową pokrywę pociski mogłyby sprawdzić, czy są tam jakieś ślady życia.