- Sonda Juno weszła na orbitę po trwającym 35 minut manewrze spowalniania w pobliżu planety. Jowisz swoją grawitacyjną macką przechwycił próbnik i zatrzymał go na swojej orbicie - podsumował wtorkową akcję NASA astronom Karol Wójcicki związany z Centrum Nauki Kopernik. Teraz Juno przez rok będzie krążyć wokół tej największej planety Układu Słonecznego. Jak powiedział astronom, na jedno okrążenie Jowisza Juno będzie potrzebowała 53 dni, a takich okrążeń zaplanowano ponad 30.
Dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie zwrócił uwagę, że sonda znajdzie się bardzo blisko warstw powierzchniowych Jowisza - w momencie największego zbliżenia będzie to odległość wynosząca zaledwie 5 tys. km. - Jowisz jest planetą gazową, nie ma twardej powierzchni - przypomniał astronom i wyjaśnił, że na planecie tej atmosfera płynnie przechodzi w warstwy powierzchniowe. O lądowaniu na Jowiszu i misji podobnej do misji łazika Curiosity na Marsie nie ma więc mowy.
Dr Ziołkowski dodał, że badania Jowisza rzucą światło na to, jak powstają duże planety wokół innych gwiazd. Bo tylko takie największe planety wokół dalszych gwiazd naukowcy są na razie w stanie obserwować.
Wójcicki zwrócił z kolei uwagę na to, że dla naukowców ciągle nie jest jasne, gdzie właściwie Jowisz powstał - bo dawniej mógł np. krążyć bliżej lub dalej Słońca niż obecnie. - Aby to sprawdzić, sonda będzie badała ilość wody w atmosferze planety - powiedział Wójcicki. Poza badaniem składu atmosfery Jowisza, Juno zbada też m.in. pole grawitacyjne i magnetyczne planety, a także oddziaływanie wiatru słonecznego na atmosferę - w tym m.in. zorze polarne.
- Nastawiamy się na mnóstwo ciekawych informacji. Nie spodziewałbym się jednak, że będzie tak dużo pięknych i spektakularnych zdjęć, jak w przypadku sondy Cassini, która dostarczała m.in. piękne fotografie Saturna - porównał Wójcicki. Poza tym, jak dodał, kamera zaledwie w ciągu roku prawdopodobnie zostanie zniszczona przez promieniowanie.
- Wcześniej mieliśmy tylko jedną możliwość zbadania z bliska Jowisza - to była sonda Galileo, która orbitowała tam w latach 1995-2003 - przypomniał Wójcicki. Dr Ziołkowski dodał, że sonda Juno pogłębi informacje uzyskane przez Galileo - ze szczególnym nastawieniem na to, by zrozumieć procesy rządzące powstawaniem takich planet wokół innych gwiazd.
Wójcicki wyraził nadzieję, że obecna misja da naukowcom grunt pod przyszłą misję, która może być ukierunkowana na księżyce Jowisza. - A one są prawdopodobnie najbardziej fascynującym miejscem do zbadania w Układzie Słonecznym - powiedział popularyzator nauki. Wójcicki przypomniał, że Jowisz ma cztery księżyce - w tym Europę, na której odkryto gigantyczny ocean przykryty lodem. - Wiele osób liczy na to, że temu księżycowi uda się przyjrzeć w kolejnej misji - skomentował astronom. - Żeby jednak te księżyce zbadać, trzeba dobrze zrozumieć ich wielkiego towarzysza - planetę Jowisz - podkreślił.
Juno swoją misję rozpoczęła w sierpniu 2011 r. Po drodze pokonała niemal 3 mld kilometrów. W 2018 r. sonda ostatecznie "zanurkuje" w atmosferę Jowisza i zakończy swoją misję.