- Ważne jest, aby nie zapominać, że komercjalizacja wyników nie jest podstawowym zadaniem uczelni ani w Polsce, ani też w innych cywilizowanych krajach – mówi Damian Kuźniewski, dyrektor Centrum Transferu Wiedzy i Technologii Politechniki Gdańskiej. Zaś rzeczniczka Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zdobył ponad 400 mln dotacji z POIG dodaje, że z perspektywy centrum transferu technologii projekty badawczo-wdrożeniowe realizowane wspólnie przez firmy i naukowców są jak najbardziej pożądane, konieczne i korzystne. – To mamy jednak świadomość, że badania podstawowe, które na tym etapie nie mają potencjału do rynkowego zastosowania, są punktem wyjścia do rozwoju technologicznego, dlatego też nie mogą być pomijane i środki na nie przeznaczane powinny być co najmniej tak samo wysokie jak na badania wdrożeniowe – tłumaczy rzeczniczka.
Jednak resort nauki wcale nie twierdzi, że nie będzie pieniędzy na badania podstawowe, tylko pokazuje, jakie są nowe priorytety.
Przygotowuje też bazę do kontaktów nauki z biznesem, tak by przedsiębiorcy wiedzieli, któremu instytutowi mogą powierzyć interesujące ich badania. To powinno ułatwić współpracę obu stronom.
- Pierwszą platformę informatyczną, która ma połączyć biznes z naukowcami, tworzy Ośrodek Przetwarzania Informacji. My zamierzamy utworzyć centralną bazę projektów realizowanych przez naukę, a uczelnie tworzą swoje bazy regionalne. Zostaną one połączone – mówi Barbara Kudrycka.
Problem w tym, że jak dodają sami naukowcy platform łączących biznes z nauką powstało już bardzo wiele. Wszystkie za pieniądze unijne. – Jest ich za dużo, a żadna nie jest doskonała – mówi jeden z naukowców. Od kilku tygodni też zaczęli działać brokerzy innowacji, czyli opłacani z pieniędzy resortowych wyszkoleni pracownicy, którzy mają pomóc naukowcom nawiązać współpracę z przedsiębiorcami.
Czytaj więcej w poniedziałkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".