Od 50 lat kości tego dinozaura stanowiły zagadkę dla naukowców. Teraz jednak grupa uczonych zdobyła resztę szkieletu i odtworzyła jednego z najdziwniejszych wielkich gadów, jakie żyły na naszej planecie. Znalezisko jest niesamowite. Pokazuje, że w świecie dinozaurów też miała miejsce ewolucja. Na początku mieliśmy do czynienia z dwunożnym zwierzęciem, które wyglądało jak pierzasta ostryga. Gad jednak zmienił się i stał się naprawdę potężnym stworzeniem - mówi agencji AP Paul Sereno, ekspert uniwersytetu w Chicago ds dinozaurów. Część ekspertów używa jednak bardziej opisowych porównań - dla nich gad to połączenie "kreskówkowego Barneya z Jar Jar Binksem".
Zwierzę wyglądało dziwnie - miało cztery metry wysokości, 11 metrów długości, ważyło siedem ton i miało potężne pazury. Do tego chodziło na dwóch łapach, grzbiet przypominał garb wielbłąda. Uzbrojone było w potężne pazury, jednak, jako że deinocheirus (czyli "olbrzymie ręce, które wyglądają dziwnie") był roślinożernym stworzeniem, w paszczy nie miał zębów.
To najdziwniejszy dinozaur, którego wygląd przekroczył nasze wyobrażenia - mówi agencji AP Yuong-Nam Lee, dyrektor muzeum w południowokoreańskim Daejeon, lider zespołu, który szukał kości gada. Zdaniem naukowca, dinozaur dlatego był tak duży, by samym swym wyglądem odstraszać drapieżniki.
ZOBACZ TAKŻE: "Jurrasic Park" otwiera swoje podwoje>>>