Opublikowana w "Proceedings of the National Academy of Sciences" praca sugeruje, że tyranozaury bardzo wcześnie miały potomstwo, bo szybko rosły. To jednak tylko jedno z wielu odkryć, jakie w ostatnim czasie pozwoliły nam zrozumieć, co to były za zwierzęta.

Reklama

Tyranozaury nie bez przyczyny pojawiają się praktycznie we wszystkich książkach czy filmach o dinozaurach. Od lat są władcami masowej wyobraźni. Nie ma na świecie dziecka, które by nie słyszało o ich półtorametrowych czaszkach i ćwierćmetrowych zębach. Nie ma drapieżników, które budziłyby większy strach oraz większą fascynację.

Trzeba więc przyznać, że nazwa, jaką nadał tym stworzeniom w roku 1905 amerykański paleontolog Henry Osborne, jest ze wszech miar słuszna. Tyrannosaurus rex tłumaczy się bowiem jako "królewski jaszczur tyran". Pomimo, że do tej pory znaleziono zaledwie ok. 40 skamieniałości T. reksa - wszystkie sprzed 68 - 65 mln lat, czyli sprzed wielkiego wymierania, podczas którego zginęła większość dinozaurów - przebadano je niezwykle dokładnie.

Nieletnie ciąże, szybki wzrost

Opublikowane w "Proceedings of the National Academy of Sciences" najnowsze ustalenia są doprawdy sensacyjne. Sarah Werning oraz Andrew Lee z University of California w Berkeley odkryli bowiem, że samice "tyrana" mogły mieć potomstwo już jako "nastolatki". Ich narządy płciowe były gotowe do produkcji jaj, jeszcze zanim dinozaury zakończyły dojrzewanie i weszły w wiek dorosły. Zresztą bardzo podobnie jest u ludzi.

Reklama

Ta sprawa jest poważniejsza, niż na pozór się wydaje. Dotyczy bowiem kwestii, w jaki sposób rosną zwierzęta. A różnice są bardzo duże. Większość gadów przybiera na wadze oraz zyskuje na długości ciała powoli i niemal jednostajnie, ale przez całe swoje życie. Ptaki z kolei rosną niezwykle szybko w pierwszych tygodniach lub miesiącach po wykluciu się z jajek. Potem ich wzrost się zatrzymuje. Ssaki, w tym ludzie, też nie rosną przez całe życie. Okres ich najszybszego wzrostu przypada na czas dojrzewania płciowego.

Badania, które w 2004 r. na łamach "Nature" opublikował Peter Makovicky ze współpracownikami, dowiodły, że w analogiczny, ssaczy sposób rósł T. rex. Najszybszy okres jego wzrostu, bardzo podobnie jak u ludzi, przypadał na czas między 14. a 18. rokiem życia. Tyle że, o ile młodzieniec Homo sapiens dochodzi raptem do wagi 70 kg i 1,8 m wzrostu, to "jaszczur tyran" osiągał 5 - 7 t i 13 m. Oznacza to, że w życiu T. reksa były takie okresy, kiedy dziennie przybywały mu ponad 2 kg ciała! Ale gdy czas dojrzewania się kończył, "królowi" pozostawało jedynie jakieś 10 lat dorosłości. Jego życie było więc krótkie, ale bardzo intensywne.

Reklama

I to niemal od momentu wyklucia się z jaja. Sarah Werning dowodzi, że "król" od swych pierwszych chwil życia był tak samodzielny jak dziś cielaki czy źrebaki. Ale czy ktokolwiek się nim opiekował? Z wykopalisk znane są gniazda różnych dinozaurów, a nawet skamieniałe dorosłe osobniki strzegące jaj lub młodych. Dotychczas nikt jednak nie odkrył podobnych znalezisk w przypadku T. reksa lub jego bliskich krewniaków. "Dwa znaleziska z ostatnich lat dają nam klucz do wyjaśnienia tej zagadki" - mówi Jorn Hurum, norweski paleontolog z Muzeum Historii Naturalnej w Oslo. "W Kanadzie odkryto duże stado albertozaurów (bliskich krewniaków T. reksa - przyp. red.) złożone z co najmniej 13 osobników. Były one wielkości od kilku do 12 metrów. Również najsłynniejszy okaz T. reksa, zwany Sue, nie był samotny. Tuż obok niego leżały kości młodego dinozaura. To wszystko zaś sugeruje, że T. rex żył w stadach i opiekował się potomstwem".

Prawdziwa zoologiczna superbroń

Skoro był duży, a do tego rósł tak szybko, to musiał jeść nieprawdopodobnie dużo. Ale co i jak? Odpowiedź na to pytanie, na pozór oczywista, do dziś wzbudza kontrowersje. "Wszystko wskazuje na to, że T. rex był padlinożercą" - mówi Jack Horner, amerykański paleontolog z Uniwersytetu Stanowego Montany. "Dorosłe tyranozaury miały mniej zębów niż młode. Zęby te były też przystosowanie do kruszenia kości, a nie do przecinania mięsa, jak to jest u drapieżców. T. rex potrafił biegać na długich dystansach, ale powoli. Jego przednie kończyny nie mogły chwytać ofiar. To wszystko przydaje się, gdy ofiara jest martwa, a nie żywa".

"Moim zdaniem teoria padlinożerności T. reksa jest co najmniej dziwaczna" - Jorn Hurum nie kryje irytacji. "Jeśli Jack Horner potrafi wykazać, że istnieje jakikolwiek inny gatunek, który posiada masywne ciało i jest obligatoryjnym padlinożercą, mogę rozważyć jego argumenty. Ale nawet hieny od czasu do czasu polują".

Za drapieżnym trybem życia tyranozaura przemawiają także wyniki badań jego szczęk. Okazuje się bowiem, że siła, z jaką je zaciskał, była doprawdy niezwykła. Wynosiła ponad 2 tony. By to zrozumieć, trzeba wyobrazić sobie żuchwę zdolną unieść naczepę samochodową. "T. rex miał najmocniejszą szczękę spośród wszystkich zwierząt lądowych świata" - wyjaśnia doktor Eric Snively z Uniwersytetu Alberty, który w zeszłym roku ogłosił wyniki analiz czaszki tyranozaura. "Bardzo mocna czaszka i mięśnie szczękowe to prawdziwa zoologiczna superbroń".

Ścisk tyranozaurowych szczęk sprawiał nie lada kłopoty nie tylko jego ofierze (żywej czy martwej), ale i samemu dinozaurowi. Wywoływał bowiem tak duże naprężenia w czaszce, że T. rex musiał wykształcić specjalne przystosowania, aby zniwelować ten problem. Jak odkryli w 2003 r. Jorn Hurum i nieżyjący już polski uczony Karol Sabath, naprężenia szczęk przenoszone były przez kości nosowe do kości przedczołowych i dalej do tyłu. "Zrośnięte kości nosowe są unikalną cechą tyranozaurów" - twierdzi z kolei doktor Snively. "To przystosowanie ratowało T. reksa przed złamaniem kości czaszki podczas kruszenia kości ofiar".

Równie mocna była jego szyja. "Król dinozaurów" mógł przechylić ją do tyłu pod kątem 45 stopni i podrzucić 50-kilogramowe zwierzę 5 metrów do góry.

Pomimo tak wielkiej siły tyranozaur potrafił delikatnie obchodzić się z mięsem swych ofiar. "Oddzielał je od kości tak, jak czynią to delektujący się żeberkami ludzie" - twierdzi Daniel Hyslop z Uniwersytetu Wisconsin-Madison. Dowodzą tego ślady tyranozaurowych zębów odkryte na szkieletach innych dinozaurów. Wcześniej znajdowano dowody wyłącznie na to, że T. reksy gryzły kości.

Biegający drapieżca

W 2007 r. ustalono też ostatecznie, jak szybko biegał T. rex. Na pewno nie był rekordzistą w świecie dinozaurów - osiągał maksymalną prędkość od 30 do 40 km na godzinę. Nie był też zbyt zwrotny. Ale co zabawne, część komentatorów uznała to za dowód powolności tyranozaura, a inni - szybkości. Z jednej strony na pewno nie mógł dogonić strusia, z drugiej - dopadłby prawie każdego człowieka, a może i dużego roślinożernego dinozaura.

Zagadką pozostaje nadal, co doprowadziło do pojawienia się na Ziemi tak wielkich "smoków". Dlaczego wyewoluowały akurat w tym czasie, nie później i nie wcześniej? "Tego nie wiemy. Może przyczyną były miliony lat olbrzymiej obfitości pożywienia?" - mówi Jorn Hurum.