Jest to część niezwykłej kampanii marketingowej chipsów Doritos "You Make It, We Play It" (ang. ty tworzysz, my emitujemy). W jej ramach każdy Brytyjczyk może nakręcić i nadesłać krótką, dokładnie 29-sekundową reklamówkę z życia na naszej planecie. 12 czerwca tego roku najlepsza zostanie wysłana w przestrzeń kosmiczną, w kierunku układu słonecznego 47 UMa znajdującego się 42 lata świetlne od Ziemi w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Ten leżący blisko Słońca (oczywiście w astronomicznej skali odległości) system planetarny znany jest nawet astronomom amatorom. W chwili obecnej wiemy o istnieniu dwóch masywnych planet krążących wokół gwiazdy 47 UMa, które są podobne do naszego Jowisza. Naukowcy nie wykluczają jednak, że obok nich znajdują się też globy typu ziemskiego, na których być może rozwinęło się życie.

Reklama

Jeśli istnieją tam istoty rozumne, to dzięki specjalistom z University of Leicester już niedługo, bo za 42 lata, otrzymają niezłej jakości klip reklamujący Ziemię. Wysłany z prędkością światła sygnał będzie zakodowany z użyciem 0 i 1, dokładnie tak, jak programuje się programy komputerowe czy odbywa się komunikacja w internecie. Obie cyfry reprezentowane będą przez zmiany fazowe transmitowanego sygnału. Dodatkowo wiadomość zostanie podzielona na działy i każdy impuls zostanie ponumerowany, tak by kosmici mogli je ewentualnie uporządkować przy użyciu prostej matematyki. To istotne, po przebyciu bowiem tak wielkiej odległości sygnał może ulec osłabieniu.

Szefom firmy produkującej chipsy bardzo zależy, by reklamówka, w którą zainwestują przecież sporo wysiłku i pieniędzy, nadawała się do obejrzenia lata świetlne od Ziemi. Dlatego sygnał zostanie nadany z mocą około 2 mld watów. Dla porównania żarówka zużywa około 100 watów.

Dzięki temu przedsięwzięciu przedsiębiorcy liczą, że narobią dużo szumu wokół swoich produktów, natomiast naukowcy mają nadzieję, że uda im się zainteresować społeczeństwo nauką.

"Reklama, która ma zostać wyemitowana, będzie stworzona przez zwykłych ludzi w efekcie ogólnokrajowego konkursu, tak więc zwiększy powszechnie dostępną wiedzę na temat badań kosmosu" - cieszy się dr Darren Wright z wydziału fizyki i astronomii University of Leicester.

O znaczeniu tego projektu dla świata nauki świadczy choćby to, że zaangażowała się w niego organizacja EISCAT (The European Incoherent SCATter Scientific Association), która zajmuje się badaniem oddziaływań gwiezdno-planetarnych i wykorzystuje kilka systemów radarowych oraz potężny transmiter umieszczony na arktycznym, norweskim archipelagu Svalbard. To właśnie to ostatnie urządzenie, na co dzień wykorzystywane do badań atmosferycznych i obserwacji zórz polarnych, zostanie użyte do nadania sygnału.

"Emitowanie reklamy poza Ziemię jest ekscytujące dla każdego mieszkańca naszej planety, bowiem do tej pory na ogół tylko nasłuchiwaliśmy nadchodzących transmisji" - mówi prof. Tony van Eyken, dyrektor EISCAT. Van Eyken jest także sceptycznie nastawiony do przeprowadzonej jakiś czas temu przez NASA akcji, która polegała na wysłaniu piosenki Beatlesów w kierunku oddalonego o tysiąc lat świetlnych systemu słonecznego Gwiazdy Polarnej. To zbyt daleko, by ktoś nas wyraźnie usłyszał. "My mamy większą szansę, by nasza reklama została potencjalnie obejrzana przez kosmiczne formy życia" - uważa naukowiec.

Po doniesieniach o akcji NASA pojawiło się wiele krytycznych opinii. Niektórzy uważali, że wysłanie w kosmos piosenki zatytułowanej "Across the Universe" (ang. przez wszechświat) może zostać odebrane przez kosmitów jako deklaracja wypowiedzenia wojny i sprawić, że zostaniemy przez nich zaatakowani. Teraz może się okazać, że doświadczymy inwazji obcych, którzy po obejrzeniu zachęcającej reklamówki zapragną się u nas po prostu osiedlić.