Wielkie odliczanie już rozpoczęte. Rakieta Chandrayaan-1 wystartuje w stronę Księżyca w środę o godz. 2.50 czasu polskiego. Tak Indie włączą się w azjatycki wyścig kosmiczny. Rakieta wystartuje z krajowego centrum kosmicznego Satish Dhawan w Sriharikocie.

Reklama

"Wszystko jest idealnie zaplanowane" - ogłosił dyrektor centrum, tuż po tym, jak rozpoczęto odliczanie. W weekend zakończono trudną operację ptrzetransportowania i umieszczenia 44-metrowej rakiety na wyrzutni

Indie nadrobią w ten sposób dystans do Chin i Japonii, które intensywnie pracują nad swoimi programami kosmicznymi. Chodzi nie tylko o międzynarodowy prestiż i pozycję. To także duże pieniądze z wysyłania komercyjnych satelitów.

Chandrayaan-1 ma jednak zadania czysto naukowe. Przez dwa lata będzie tworzył dokładną mapę powierzchni Księżyca z jej mineralną, chemiczną i topograficzną charakterystyką. Koszt misji to 80 milionów dolarów. Wyniki badań będą dostępne także dla innych krajów.

Indie rozpoczęły swój program kosmiczny w 1963 roku. W 1980 roku wyniosły na orbitę swojego pierwszego satelitę.

Na prowadzenie w azjatyckim wyścigu kosmicznym wyforsowały się Chiny. Pod koniec września chiński astronauta, 42-letni Zhai Zhigang, wyszedł z kosmicznego pojazdu Shenzhou VII i uciął sobie krótki kosmiczny spacer. Chiny już pięć lat temu stały się trzecim - po USA i Rosji - krajem świata, który wysłał w kosmos pojazd z astronautą na pokładzie. W ubiegłym roku Chiny wystrzeliły też własną sondę księżycową. Teraz na podobny krok zdobyły się Indie.

>>>Chińczyk spaceruje w kosmosie

Japonia koncentruje się głównie na pracach przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Około 2020 roku planuje jednak wysłać załogowe misje na Księżyc. Astronauci mają tam w ciągu 10 lat uruchomić kosmiczną stację.