Prom dotknął pasa na lądowisku w bazie Edwards o godzinie 17.39 czasu polskiego. Początkowo miał wracać na do ośrodka imienia Kennedy'ego na Przylądku Canaveral. Niestety, zła pogoda na Florydzie pokrzyżowała plany NASA.
Powrót astronautów z orbity przekładano dwa razy. W końcu centrum dowodzenia amerykańskiej agencji kosmicznej uznało, że nie ma co czekać dłużej. Załoga Atlantisa dostała rozkaz lądowania w Kaliforni.
Ta misja należała do jednej z najbardziej niebezpiecznych w historii lotów wahadłowców. Załoga musiała zreperować orbitujący wokół Ziemi teleskop Hubble'a. Wiązało się to z koniecznością przeprowadzenia skomplikowanych napraw bezpośrednio w przestrzeni kosmicznej. Na szczęście misja zakończyła się sukcesem.
Atlantis pełni swą kosmiczną służbę już od 24 lat. Po raz pierwszy poleciał na orbitę w październiku 1985 roku. Od tego czasu przeszedł dwa generalne remonty. Najważniejsze usprawnienia to montaż nowych układów hydraulicznych, które pozwoliły na wydłużenie czasu misji orbiterów, poprawa systemów sterowania oraz dołożenie wzmocnionej izolacji włazów podwozia.
Właśnie uszkodzenie izolacji termicznej promu to jedna z przyczyn, która spędzała inżynierom NASA sen z powiek w czasie tej misji Atlantisa. Nie wiadomo było bowiem, czy długa na 53 centymetry rysa w poszyciu nie zagrozi bezpieczeństwu załogi w czasie przebijania się wahadłowca przez atmosferę.
Poważne uszkodzenie izolacji termicznej było przyczyną katastrofy Columbii w 2003 roku, bliźniaczego promu Atlantisa. Jej kadłub nie wytrzymał wysokiej temperatury. Wahadłowiec schodząc do lądowania rozpadł się i spłonął. Zginęła cała załoga.