Czarna pszczoła we Wrześni: To była zaskakująca wizyta
O spotkaniu z czarną pszczołą poinformował redakcję dziennika.pl mieszkaniec wielkopolskiej Wrześni. – Na początku września czarna pszczoła po raz pierwszy zawitała do naszego ogrodu. W pierwszej chwili, oboje z żoną myśleliśmy, że to bąk, ale kiedy przyjrzeliśmy się bliżej, okazało się, że to jednak inny owad. Zaczęliśmy szukać informacji w fachowej literaturze i wówczas, ku naszemu zaskoczeniu, okazało się, że tym gościem była zadrzechnia fioletowa, owad uznany za wymarły. Ogromnie nas to cieszy, tym bardziej, że nasz ogród jest młody, zaledwie kilkuletni, ale za to bardzo nasłoneczniony, w cichej okolicy i pełen roślin kwitnących. Chcieliśmy zaprosić do niego motyle, więc posadziliśmy wiele gatunków, które je przyciągają, m.in. wspaniale kwitnący omżyn, znany też jako Budleja Dawida i to właśnie on przyciągnął czarną piękność. To była zaskakująca wizyta, ale cieszę się, że udało się nam ją uwiecznić na zdjęciach i filmie– mówi Paweł, właściciel ogrodu.
Samotnica powraca w wielkim stylu
Zadrzechnia fioletowa nazwana także samotnicą to gatunek owada, który jeszcze do niedawna uznawany był za wymarły. Naukowcy stwierdzili tak w 2002 r., ale już kilka lat później, w 2005 r. odnotowano, pierwsze po 70 latach, przypadki jego występowania na terenie naszego kraju. W 2018 r. udało się odnaleźć 28 nowych stanowisk tego owada. O kolejnych miejscach występowania czarnej pszczoły donoszono także w 2020 r. Tegoroczny sygnał z Wielkopolski utwierdza w przekonaniu, że nastąpił wielki powrót tego pięknego owada.
Zadrzechnia fioletowa: Pożyteczna i niegroźna
Zadrzechnia fioletowa jest dużą pszczołą, o długości ciała do 4 cm, z czarnym owłosieniem oraz ciemnymi, fioletowo połyskującymi skrzydłami. Zasiedla ona suche drewnie pni obumarłych drzew lub ich grubszych konarów. Jest bardzo pożytecznym i niegroźnym dla człowieka owadem.