Problem związany z wielozadaniowością polega na tym, że w momencie, gdy zadania stają się złożone lub wymagają większej ilości energii, spada nasza wydajność. Jest to szczególnie zauważalne w miarę procesu starzenia się i wynika z faktu, iż dwie czynności wykonywane w tym samym czasie, często konkurują o wspólne ścieżki neuronowe w mózgu. Dobrym przykładem są ośrodki planowania w korze czołowej. Są one niezbędne zarówno do zadań motorycznych, jak i poznawczych. Poza tym im więcej zadań opiera się na tym samym systemie sensorycznym, np. na wzroku, tym większa konkurencja.
Niebezpieczne skutki multitaskingu
Jednym z największych zagrożeń jest rozmowa przez telefon podczas prowadzenia samochodu. W takim przypadku nasza reakcja np. na nagłe zahamowanie pojazdu jadącego przed nami zajmuje więcej czasu. Poza tym możemy łatwo przeoczyć czerwone światło. Warto też zaznaczyć, że im bardziej angażująca będzie rozmowa telefoniczna, tym większe ryzyko wypadku. Dotyczy to nawet sytuacji, gdy rozmawiamy przez głośnik i nie używamy rąk.
Dobra informacja jest taka, że multitasking pójdzie nam lepiej, jeśli jesteśmy mocno wprawieni w wykonywaniu podstawowego zadania motorycznego, czyli związanego z ruchem. Najlepszym przykładem są doświadczeni chirurdzy, którzy w trakcie operacji mogą robić inne rzeczy. Oznacza to, że im bardziej zautomatyzowane są pewne umiejętności i bardziej wydajne procesy mózgowe, mamy większą elastyczność w wykonywaniu dodatkowych czynności.
Dojrzały mózg lepiej radzi sobie z wielozadaniowością
Przeprowadzone badania wykazały, że dorośli mają większą zdolność do wielozadaniowości, niż dzieci. Wynika to z bardziej pojemnego mózgu i doświadczenia. W okresie dojrzewania nastolatkowie są w stanie poprawić np. swoją zdolność jednoczesnego chodzenia i myślenia. W młodszym wieku można zauważyć, że robiąc te dwie rzeczy na raz, prędkość i płynność chodu dzieci maleją. W niektórych przypadkach zadanie poznawcze, związane np. z zapamiętywaniem, może zostać odrzucone, bowiem cel motoryczny będzie miał pierwszeństwo.
W miarę dorastania zwiększa się kora przedczołowa. Dzięki temu jesteśmy w stanie lepiej dzielić zasoby poznawcze między zadaniami, jednocześnie zmniejszając koszty takich działań. Przekłada się to na większą wydajność podczas wykonywania każdej czynności. Istota biała znajdująca się w mózgu również potrzebuje sporo czasu, aby w pełni dojrzeć. Z tego względu dzieci gorzej radzą sobie z połączeniem chodzenia i zadaniami manualnymi (np. pisaniem SMS-ów). U osób z trudnościami motorycznymi lub zaburzeniami koordynacji rozwojowej wielozadaniowość może być wręcz niemożliwa.
Multitasking w starszym wieku
Okazuje się, że starsi dorośli również są bardziej podatni na błędy związane z multitaskingiem. Podczas badań zaobserwowano, że dodanie kolejnego zadania w trakcie chodzenia sprawia, iż takie osoby poruszają się wolniej, a przy tym myślą mniej płynnie. Jeszcze większy problem pojawia się w momencie, gdy konieczne jest unikanie przeszkód na drodze lub trzeba poruszać się po nierównej ścieżce. Te trudności są związane z angażowaniem większej części kory przedczołowej podczas chodzenia. Jeśli dojdzie do tego jeszcze zadanie poznawcze, kora przedczołowa jest dodatkowo obciążona. Zakłócenia stają się jeszcze silniejsze, bowiem bazujemy na tych samych sieciach mózgowych.
Testowanie zdolności do multitaskingu może okazać się sposobem na identyfikowanie ryzyka upadków u starszych osób. Wystarczy poprosić pacjenta o przespacerowanie się ścieżką i jednoczesne odejmowanie liczb lub trzymanie filiżanki. Dobra informacja jest taka, że można ćwiczyć i doskonalić te umiejętności, np. poprzez jednoczesne chodzenie na bieżni i tworzenie listy zakupów. Dzięki temu pacjenci będą mogli lepiej dzielić swoją uwagę i ignorować czynniki rozpraszające, a przy tym poprawić szybkość i równowagę.
Warto pamiętać o tym, że spacer jest sposobem na uporządkowanie myśli i pobudzenie kreatywności. Poza tym może poprawić naszą zdolność wyszukiwania i reagowania na to, co widzimy. Niestety w wielu przypadkach wielozadaniowość generuje bardzo duże koszty emocjonalne i energetyczne, zwłaszcza jeśli działamy pod presją. Choć wydaje się, że jest to sposób na oszczędność czasu, może on wyczerpywać nasze rezerwy i wywoływać stres, podnosząc poziom kortyzolu. Skutkiem tego jest przemęczenie i wypalenie. Należy mieć na uwadze, że już sama czynność głębokiego myślenia wymaga sporo energii, dlatego nie warto łączyć jej z potencjalnie niebezpiecznymi zadaniami, takimi jak schodzenie z drabiny, czy przechodzenie przez ruchliwą ulicę.