W wywiadzie udzielonym ukraińskiemu portalowi lb.ua i opublikowanym w piątek Kyryło Budanow stwierdził, że Rosja zamierza zająć kraje bałtyckie.

Szef HUR: Rosja zaatakuje kraje bałtyckie

O ile pierwotny plan miał zakładać, że działania te Moskwa podejmie w 2030 roku, to – zgodnie z wypowiedzią szefa HUR – "plany zostały skorygowane i zrewidowane, aby przesunąć termin na rok 2027".

Reklama

Aby imperium – a oni postrzegają siebie jako imperium – mogło się rozwijać, zawsze trzeba się gdzieś ruszyć, by poszerzyć swoje wpływy i terytorium – stwierdził Budanow, podkreślając, że obecnie jedynym możliwym kierunkiem takiej ekspansji jest Zachód, postrzegany przez Moskwę jako "chciwy", "słaby", "chorowity" i "niezdecydowany".

Polski analityk: Ta narracja służy Ukraińcom

Reklama

Konrad Muzyka, analityk ds. wojskowości Rosji i Białorusi, Rochan Consulting, odnosząc się do sformułowanych przez Budanowa ostrzeżeń, ocenił, że obecna strategia komunikacyjna Ukrainy ma na celu podtrzymanie mobilizacji Zachodu. Narracja, według której Ukraińcy bronią Europy przed rosyjską agresją na Polskę i kraje bałtyckie, służy uzasadnieniu konieczności dalszego wsparcia finansowego oraz militarnego Kijowa.

Polski analityk: To kluczowe narzędzie nacisku dla Kijowa

Zdaniem eksperta alarmujące wypowiedzi przedstawicieli ukraińskich służb, takich jak ostrzeżenie Kyryła Budanowa, mogą odzwierciedlać krytyczną sytuację na froncie, gdzie Rosjanie systematycznie zajmują kolejne tereny. Choć argument o bezpośredniej obronie Europy bywa na Zachodzie postrzegany jako scenariusz abstrakcyjny, dla Kijowa stanowi kluczowe narzędzie nacisku w obliczu rosnącego zapotrzebowania na pomoc – przekonywał analityk.

Konrad Muzyka, zapytany przez PAP o zdolność Rosji do dalszej ekspansji i ewentualnej próby opanowania państw bałtyckich, podkreślił, że Moskwa obecnie takiej zdolności nie posiada, a jej odbudowa w perspektywie kilku lat będzie ściśle uzależniona od tego, na jakich warunkach zostaną wstrzymane działania wojenne w Ukrainie.

Polski analityk: Rosja jest teraz skupiona na Donbasie

Federacja Rosyjska prawdopodobnie wykorzysta czas na przygotowanie się do kolejnej fazy konfliktu mającej na celu zajęcie reszty Donbasu lub nawet dotarcie do linii Dniepru – ocenił analityk i dodał, że długość trwania walk zależy od kondycji rosyjskiej gospodarki oraz stabilności ukraińskiego systemu polityczno-wojskowego. Nawet przy założeniu, że zostaną zajęte znaczne terytoria Ukrainy, Rosja musiałaby angażować ogromne środki finansowe i militarne w utrzymanie kontyngentu okupacyjnego, co ograniczałoby jej możliwości działań na innych kierunkach.

Polski analityk: Zagrożenie realne w przypadku wycofania się USA

Jak zastrzegł Muzyka, ewentualny atak na kraje NATO nie jest pochodną sytuacji w Ukrainie, lecz kwestią spójności samego Sojuszu. Pokój zależy od utrzymania amerykańskiej obecności w Europie, rozwoju zdolności obronnych państw europejskich oraz ich gotowości do wspólnego działania. Scenariusz zagrożenia staje się realny jedynie w przypadku załamania jedności NATO lub wycofania się Stanów Zjednoczonych i najważniejszych sojuszników, takich jak Francja. W takiej sytuacji kluczowa stałaby się organizacja obrony w ramach wschodniej flanki, tworzonej przez Polskę, kraje bałtyckie, Skandynawię oraz Rumunię i Turcję – przekonywał rozmówca PAP.

W wywiadzie dla lb.ua Budanow stwierdził, że Rosja obecnie traktuje Polskę wyłącznie jako cel kampanii wojskowej, ale nie zamierza jej okupować.

W ocenie Konrada Muzyki, szef HUR miał na myśli możliwe ataki na terenie Polski mające na celu sparaliżowanie natowskich linii logistycznych – uderzenia w infrastrukturę krytyczną czy mosty na Wiśle miałyby mieć na celu opóźnienie przerzutu wsparcia do państw bałtyckich.

Podobną tezę do tej sformułowanej przez szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego przekazał również w piątek Reuters. Opierając się na "źródłach zbliżonych do społeczności wywiadowczej USA", agencja podała, że "Putin nie porzucił planów zajęcia całej Ukrainy oraz dąży do odzyskania wpływów w krajach byłego bloku sowieckiego, w tym w państwach bałtyckich należących do NATO".

Polski analityk: Putin sam nie wiem, co zrobi za pół roku

Zdaniem eksperta, z którym rozmawiała PAP, do tych doniesień należy podchodzić bardzo ostrożnie, bo Putin sam nie wie, jak rozwinie się sytuacja i co zrobi za pół roku.

W 2021 roku amerykańska wspólnota wywiadowcza (Intelligence Community) przyjęła strategię aktywnego informowania opinii publicznej o zamiarach Kremla, opierając się na oficjalnych raportach "Coroczna ocena zagrożeń" przygotowywanych przez Biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego oraz na publicznych przesłuchaniach szefów agencji federalnych przed Kongresem.

Z przedstawionych w kwietniu 2021 roku analiz wynikało, że nadrzędnym celem strategicznym Rosji pozostaje odzyskanie pełnej dominacji nad obszarem byłego Związku Radzieckiego oraz powstrzymanie sąsiednich państw przed integracją ze strukturami zachodnimi. Waszyngton ostrzegał, że Moskwa uważa Stany Zjednoczone za główne zagrożenie dla swoich interesów, dlatego dąży do trwałego osłabienia jedności NATO.

Pod koniec 2021 roku amerykańskie służby zdecydowały się na publiczne odtajnienie konkretnych planów militarnych Rosji, co było próbą przejęcia inicjatywy informacyjnej w obliczu zbliżającej się inwazji na Ukrainę.