ZUS zobowiązany jest do sporządzania prognoz aktuarialnych na podstawie przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Prognozy opracowywane są w kontekście obowiązującego prawa, a ich wyniki zależą od prognozy sytuacji demograficznej (projektowanej przez Główny Urząd Statystyczny) oraz od parametrów makroekonomicznych takich jak: stopa bezrobocia, wskaźnik realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, ściągalność składek. W prognozie na lata 2011-15 założenia przyjęto zgodnie z Programem Konwergencji opracowanym przez Ministerstwo Finansów.

Reklama

Z zaprogramowanych w ten sposób obliczeń wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat FUS będzie wymagał dofinansowywania ze źródeł innych niż składki kwotą około 70 mld zł rocznie. Kwota dotacji utrzymuje się na stałym poziomie, co świadczy o stabilności prognozowanej sytuacji systemu.

Łączenie kwot dotacji z całego pięciolecia i doszukiwanie się ogromnej "dziury" w systemie jest błędem i niczemu nie służy. FUS jako państwowy fundusz celowy musi się bilansować w ramach jednego okresu kalendarzowego. Nie ma możliwości przenoszenia jego wydatków na następny rok, tak jak i nie przenosi się wpływów, a więc i dotacji.

Czytanie między wierszami

Prognozy ZUS są papierkiem lakmusowym dynamicznie zmieniającego się świata, w którym żyjemy. Po odpowiedniej analizie można z nich wyczytać generalny trend demograficzny, z którym muszą mierzyć się wszystkie systemy emerytalne na świecie: starzenie się społeczeństw i wyzwanie jakie stanowi zwiększająca się liczba osób w wieku poprodukcyjnym w stosunku do pracujących.

Reklama

Wydłużanie się średniej trwania życia (a według danych GUS od początku lat 90. średnia w Polsce wydłużyła się o 5 lat) bezpośrednio wiąże się z wydłużaniem okresu pobierania świadczeń emerytalnych, co w efekcie zwiększa obciążenie dla systemu emerytalnego. W tym samym czasie zmniejszony przyrost naturalny powoduje kurczenie się grupy osób zasilających ten system swoimi składkami. I nie ma tu niczyjej winy. Można się z tym tylko pogodzić i próbować prowadzić mądrą politykę, która pozwoli łagodzić skutki tej sytuacji.

czytaj dalej

Reklama



Stabilność systemu

Mądra polityka oznacza m.in. dostosowywanie reguł funkcjonowania systemu emerytalnego do uwarunkowań, w których przychodzi mu funkcjonować. Z najnowszego raportu Międzynarodowego Stowarzyszenia Zabezpieczenia Społecznego (ISSA), opublikowanego w zeszłym tygodniu w Warszawie, wynika że Polska ma jeden z najzdrowszych systemów emerytalnych w Europie. Dzięki przeprowadzonym w 1999 r. głębokim reformom, polski system w niedługim czasie zacznie zwiększać swoją efektywność, by w okolicach 2060 r. całkowicie się zbilansować.

Nie można tego powiedzieć na przykład o systemie greckim. Dzisiaj wprawdzie emeryci dostają tam najwyższe, w porównaniu do pensji, świadczenia w Europie, ale kraj stoi na krawędzi bankructwa. Bez cięć świadczeń i zwiększania obciążeń pracodawców i pracowników prawdopodobnie się nie obędzie.

Polska takich problemów nie ma. Gospodarka ciągle się rozwija, bezrobocie utrzymuje się na stałym poziomie, a system emerytalny funkcjonuje stabilnie. Nikt emerytom nie zamierza zmniejszać wypłat, a wręcz przeciwnie. Ostatnia waloryzacja o 4,62 proc. jest najwyższą podwyżką w całej Europie.