Nie potrafimy wyobrazić sobie, jak oni wtedy w 1943 roku rozumieli wolność i wartość życia. Nie potrafimy wyobrazić sobie, jakąż gigantyczną siłę wewnętrzną trzeba było mieć, aby zasiąść do Sederu, przygotowując się jednocześnie do powstania. Nie potrafimy wyobrazić sobie, co to znaczy odnaleźć dobro, kiedy otacza nas morze zła. Nie potrafimy wyobrazić sobie tego poczucia straty, którego oni doświadczali dzień po dniu. A jednak pragnęli żyć. Jeszcze jeden dzień, jeszcze jedną godzinę. Jako dumni Żydzi, wrażliwi, czujący ludzie.

Reklama

Nie potrafimy sobie też wyobrazić, jak to jest wybrać sposób własnej śmierci, bo żyć nam zakazano. Nie pojmiemy tej duchowej siły, która kazała im codziennie rano wstawać, ubierać się i myć, jeżeli była woda. Tego zrozumieć nie potrafimy. I za to powinniśmy być wdzięczni.

Cóż więc możemy pojąć? To, że moralność to nie wybór, ale obowiązek. Nigdy nie jest za późno, by postępować moralnie. I nigdy nie jest to zbyt trudne. Zapytajcie Irenę Sendlerową albo kogokolwiek innego z grona Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Mamy obowiązek wiedzieć, że ich odwaga powinna motywować nas do walki na rzecz innych. Na rzecz Darfuru. Na rzecz Tybetu. Mamy obowiązek pamiętać, że dzięki ich duchowej mocy dane jest nam nadal wierzyć, nadal czynić dobro. Zapytajcie kogokolwiek, kto przeżył. Ich determinacja, by zachować własne człowieczeństwo bez względu na wszystko, każe nam być ludźmi dumnymi, wykształconymi. Być częścią wielkiej społeczności, która przetrwała najgorsze i wciąż dąży do tego, co najlepsze. Zapytajcie o to siebie samych.