Ustawa z 1990 roku o ubezpieczeniu społecznym rolników wprowadza wzorowane na rozwiązaniach niemieckich i francuskich ubezpieczenie rolników indywidualnych. Zrównuje ich prawa obywatelskie do ubezpieczenia społecznego z prawami pracowników i służb publicznych. 20-letnie działanie ustawy o ubezpieczeniu rolniczym należy ocenić pozytywnie. Ludność rolnicza bez obawy o utratę środków do życia może przekazać gospodarstwo następcom, sprzedać lub wydzierżawić. Stary człowiek na wsi ma, wprawdzie skromne, ale własne środki utrzymania. To bardzo podniosło jego pozycję i prestiż w społeczności wiejskiej. Wielu emerytów rolników nierzadko wspomaga materialnie swoje rodziny, finansuje naukę wnuków. W rodzinach ubogich i bezrobotnych dochód uzyskiwany z emerytury rolniczej nierzadko jest jedynym regularnym dochodem pieniężnym.
Jednak wrzawa związana z orzeczeniem TK z 26 października dowodzi, że atmosfera społeczna wokół wsi i rolnictwa w Polsce jest tak napięta i wroga, że wybuch następuje nawet bez okazji, bo orzeczenie TK nie dotyczy KRUS. Dotyczy wyłącznie ubezpieczenia zdrowotnego – czyli składki płaconej z budżetu państwa.
Pobierający rentę czy emeryturę z KRUS płacą składkę zdrowotną na takich samych zasadach jak ubezpieczeni w innych systemach: 7,75 proc. z odpisu od należnego podatku, a 1,25 proc. z własnego dochodu. Składka na NFZ od tych, którzy pobierają świadczenia z KRUS, jest zatem proporcjonalna do ich dochodu.
Orzeczenie TK dotyczy składki za rolników uprawiających gospodarstwa rolne. Składka ta obejmuje rolników niemających innych źródeł utrzymania. Jej wysokość zależy od wielkości gospodarstwa i ceny rynkowej żyta. Jednak składki rolników na NFZ są niskie, bo żyto jest tanie.
Reklama
Im większe gospodarstwo, tym wyższa składka. Wielkość i wartość gospodarstwa nie decydują jednak o wielkości dochodów rolnika. A te nie są stałe. Zależą od wielu czynników: klimatycznych, glebowych, rynkowych, rodzinnych. Nie da się tu zastosować prostego oszacowania dochodu.
Składki rolników na NFZ są niskie. Trzeba więc dostosować ich wysokość do innych czynników, np. wysokości wynagrodzenia rolnika. Jednak ile ono wynosi? Czy może to być wynagrodzenie najniższe? Tylko dlaczego, skoro rolnicy to osoby mające fachowe wykształcenie? Nie jest też pewne, czy wszyscy utrzymujący się z pracy w rolnictwie osiągają z niej dochody. Z badania budżetów gospodarstw domowych GUS wynika, że dochody te są niskie. Blisko co 10. rodzina rolnicza w 2009 roku nie osiąga dochodu pozwalającego na zaspokojenie elementarnych potrzeb, prawie 15 proc. to rodziny, których niski dochód upoważnia do korzystania z pomocy społecznej, ponad 28 proc. ma dochody niższe niż połowa wydatków przeciętnych. Ponad 50 proc. rodzin rolniczych osiąga bardzo niskie i niskie dochody. I są to głównie rodziny z dziećmi. Obciążenie składką może być równe, jak chce TK. Ale czy sprawiedliwe?
Spełnienie warunków postawionych przez TK nie jest proste. Trzeba wypracować i wdrożyć system pomiaru dochodów rolników. Dokładna analiza dochodów i warunków życia rolników może pokazać ogromny obszar społecznego upośledzenia, wykluczenia, zacofania, niesprawiedliwości i zwyczajnej krzywdy ludzkiej. Poważne prace analityczne i badawcze mogą ukazać też ogromne rozwarstwienie dochodowe ludności. Duże grupy ludności wiejskiej utrzymującej się z permanentnej pracy na czarno, oszukiwanej, żyjącej na szeroko rozumianym marginesie. Zobaczymy to, czego widzieć nie chcemy: kilkanaście procent młodzieży wiejskiej, która nie uczy się po gimnazjum, choć konstytucja nakłada obowiązek nauki do 18. roku życia. Czy równe obciążenie tej ludności składkami na pewno jest sprawiedliwe?