W piątek policja poinformowała, że Andrzej Lepper został znaleziony martwy w warszawskiej siedzibie Samoobrony. Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział PAP, że wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo.

Reklama

"Każda samobójcza śmierć jest tragedią, także dla rodziny samobójcy. Czy to jest śmierć polityka, czy studenta, czy lekarza, czy robotnika. Także śmierć AndrzejaLeppera" - ocenił Czarnecki. Podkreślił przy tym, że zgodnie z łacińską zasadą o zmarłym należy mówić dobrze albo wcale.

Andrzej Lepper powiesił się w swoim biurze>>>>

"Andrzej Lepper był człowiekiem o bardzo twardej skórze. Był bardzo brutalnie atakowany przez establishment medialno-polityczny i zahartował się. W polityce trzeba mieć grubą skórę, ale on miał ją w stopniu ponadprzeciętnym w tym środowisku. Tym bardziej jestem zaskoczony" - podkreślił.

Reklama

Czarnecki - jak mówił - nie wiąże śmierci Leppera z polityką. Zaznaczył, że szef Samoobrony był politycznym "self-made manem", który nie mając większego wykształcenia ani poparcia wielkiej partii osiągnął w państwie bardzo dużo - został wicemarszałkiem Sejmu i wicepremierem.

Według Czarneckiego siłą Leppera było to, że potrafił przeciwstawić się establishmentowi, a jego słabością stało się to, że w pewnym momencie stał się jego częścią. "Myślał, że uda mu się przechytrzyć establishment, stając się jego częścią. Tego już jego wyborcy nie potrafili zrozumieć" - mówił Czarnecki.

Doradca Leppera też popełnił samobójstwo>>>

Reklama

W opinii europosła, siłą Leppera było także to, że jako jeden z nielicznych polityków potrafił zobaczyć kontrasty społeczne i miał słuszność oceniając, że mogą być one źródłem wielkich napięć i emocji.

"Na dojrzałe oceny przyjdzie czas, dziś należy współczuć rodzinie i w zadumie pochylić się nad losem człowieka, który przez kilka lat miał wpływ na losy kraju, a teraz w tak tragiczny sposób rozstał się z tym światem" - podkreślił Czarnecki.