Smolar zauważył jednocześnie, że "wynik PSL wydaje się wskazywać, że większość PO i PSL będzie jednak bardzo ograniczona". "Ale jednak mogą rządzić i wydaje mi się, że to jest najbardziej prawdopodobny wariant polityczny zapowiadany zresztą przez PO od dawna, wariant kontynuacji" - powiedział PAP Smolar.
Jak zaznaczył, "problem polega na tym, czy będzie to również wariant kontynuacji programowej". "W wystąpieniu premiera było jedno zdanie, które może wskazywać, że chce on skorzystać z odnowionej legitymacji, żeby przyjąć bardziej energiczny, bardziej zdecydowany, bardziej stanowczy program reform" - zauważył Smolar.
Jego zdaniem raczej nie jest możliwy wariant z trzecim koalicjantem. "Raczej możliwe są próby przejmowania posłów z innych klubów, zwłaszcza z Ruchu Palikota. Nie sądzę, żeby była próba stworzenia szerszej koalicji niż PO-PSL" - ocenił.
W opinii eksperta dzieje się tak m.in. dlatego, że "SLD doznało sromotnej klęski i oczekuje teraz na bardzo istotne zmiany wewnętrzne włącznie ze zmianą kierownictwa". "Nie sądzę też, by PO była gotowa podjąć rozmowy na temat uformowania rządu z Palikotem i jego partią, o której nic nie wiadomo, co ona sobą reprezentuje" - zaznaczył.
"Wydaje mi się więc raczej prawdopodobne, że PO uformuje rząd z dotychczasowym znanym koalicjantem PSL, równocześnie próbując przejąć niektórych posłów z innych klubów, przede wszystkim z klubu Palikota, który jest bardzo heterogeniczny i o którego jedności trudno cokolwiek dzisiaj powiedzieć" - ocenił Smolar.
Jak zauważył, prezes PiS Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu po podaniu wstępnych wyników wyborów "zapowiedział długofalowy plan kontrataku ze strony opozycji". "Powołując się na przykład Węgier, zapowiedział w istocie spotkanie z Polakami za cztery lata, kiedy odbędą się zarówno wybory parlamentarne, jak i prezydenckie, to jest model węgierski. Kaczyński aspiruje już dziś do zdobycia pełni władzy, zarówno parlamentarnej i sformowania rządu, jak i objęcia urzędu prezydenta" - uważa Smolar.
W jego opinii "nie należy oczywiście przeceniać wagi takich deklaracji, bo są formułowane w momencie przegranej; jest to też chęć pocieszenia własnych wyborców". "Nie należy też jednak nie doceniać tych zapowiedzi" - zaznaczył. "Ruch Palikota odniósł - jak się wydaje - duży sukces, trudno jednak przewidywać, jakie i czy będą kolejne sukcesy" - powiedział ekspert.
Jego zdaniem przyczyny obecnego sukcesu partii Palikota są takie, że polityk ten bardzo dobrze określił słabości dwóch partii, pomiędzy którymi się ulokował, tzn. PO i SLD. "PO nie podejmowała bardzo wielu istotnych dla klasy średniej, dla inteligencji problemów obyczajowych. On je podjął. SLD też nie potrafił wielu spraw podnieść i utracił na rzecz Palikota wiele symbolicznych postaci nowej lewicy, wywodzących się z mniejszości seksualnych czy ruchu kobiecego" - powiedział.
Jego zdaniem trudno teraz powiedzieć, jaka będzie przyszłość tej partii. "Wiadomo, że bardzo dużo ludzi z jej list to osoby kompletnie przypadkowe, nieznane, które weszli na te listy w ostatniej chwili. Czy oni pozostaną wierni Palikotowi, którego przekaz nie jest jasny, to dopiero zobaczymy? Ja jestem co do tego dość sceptyczny" - powiedział Smolar.
Jednocześnie zaznaczył, że jeżeli Palikot pokaże zdolność trwałego istnienia, być może "będzie wcieleniem nowej lewicy, lewicy klasy średniej, lewicy obyczajowej i kulturowej". "Nie można wykluczyć, że wynik SLD wieszczy schyłek tej partii. Jest najniższy od 1989 r. Tego jeszcze nie było: SLD jest piątą partią w kolejności. To może oznaczać głęboki kryzys i zanikanie tej partii, ale byłbym ostrożny z przepowiedniami o jej upadku" - powiedział.
Jego zdaniem pewne jest, że nastąpi radykalna zmiana i odnowienie kierownictwa Sojuszu, bo - jak podkreślił Smolar - Napieralski się nie sprawdził. "Szanse SLD zależą też w dużym stopniu od perspektyw Ruchu Palikota. Jeżeli partia ta zdoła się zakorzenić na trwałe w polskim życiu politycznym, to bardzo ograniczy pole manewru SLD" - ocenił.