Europoseł lewicy Marek Siwiec jest wymieniany wśród kandydatów na stanowisko przewodniczącego SLD. Grzegorz Napieralski już zapowiedział, że nie będzie się starał o reelekcję. Tymczasem Siwiec zaskakuje wpisem na swoim blogu w Onecie.
"Wreszcie wszyscy mogą przejechać się po Grzegorzu Napieralskim. Wynik partii usprawiedliwia każde określenie, a im bardziej ktoś był spolegliwy, tym głośniej dziś warczy" - polityk surowo ocenia partyjnych kolegów.
Według Siwca, wielkim błędem jest obarczanie winą za porażkę w wyborach wyłącznie Grzegorza Napieralskiego.
"Prędzej czy później, już bez niego na czele, natkniemy się na skałę, która może mieć różne postacie, np. partia będzie zarządzana archaicznie, nie będzie wewnętrznego dialogu i sporu, będziemy przemawiać do przekonanych, itd., itd. Kto by nie zastąpił Grzegorza Napieralskiego, musi pokazać receptę na nową partię, w nowych realiach, które określa obecność na lewicy partii Janusza Palikota, jako naszej konkurencji" - podkreśla były bliski współpracownik Aleksandra Kwaśniewskiego.
Siwiec apeluje, by zachować w partii dobro, jakim jest - według niego - obecny przewodniczący. "Powiem więcej, próba wyeliminowania z formacji Grzegorza Napieralskiego też byłaby błędem. Jest on jedną z sześciu rozpoznawalnych w całej Polsce 'twarzy' SLD. Nie stać nas na jej utratę" - przekonuje Siwiec.
Europoseł warunkuje wszystko zachowaniem Napieralskiego.
"Moje rozumowanie zakłada, że aktualny przewodniczący przedstawi Radzie Krajowej rzetelną analizę porażki i nie będzie bał się uczciwego oszacowania rozmiaru własnej odpowiedzialności. Jeśli pójdzie w zaparte, tak jak wczoraj, i obciąży nią 'drużynę', wywoła taki oto efekt, że 'drużyna' rzuci mu się do gardła. I każdy zostanie przy swoim" - kończy polityk SLD.