Kuriozalne? Niemoralne? Bezczelne? Po trzykroć tak. Ale polityka to gra o duże stawki, a ten, kto mocno licytuje, często wygrywa. I nie przez przypadek minister rolnictwa zagrał kartą rolniczych ubezpieczeń w dniu, kiedy premier przedstawił nowy rząd. „Już nas macie, koledzy z Platformy, na dobre i na złe. Przecież premier nie zrobi z siebie głupka, zrywając koalicję. Musicie się liczyć z tym, że będziemy chcieli dużo, więc zapomnijcie o fanaberiach typu reforma KRUS” – takie podskórne przesłanie można odczytać pod informacją o przygotowywanym przez PSL projekcie ustawy.
Gdyby jakimś cudem weszła w życie, oznaczałoby to, że 91,4 proc. rolników zostałoby zwolnionych ze składek zdrowotnych na KRUS. Reszta odprowadzałaby miesięczną składkę w zawrotnej wysokości niespełna 19 (dziewiętnastu) złotych.
Idąc tym tokiem myślenia, proponuję, aby drobni przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą (dziś na ubezpieczenie zdrowotne odprowadzają co miesiąc ponad 240 zł, nie licząc innych składek, tudzież podatków) zażądali, aby zwolnić z opłat tych wszystkich, którzy osiągają dochód poniżej średniej krajowej. A osoby zatrudnione na etacie domagały się ulg dla mieszkających np. 15 km od miejsca zatrudnienia. Dlaczego? A dlaczego nie? Bo tak.
Zagrywka ludowców jest tym bardziej zaskakująca, że odbywa się w kryzysowym otoczeniu. W chórze polityków licytujących się terminami typu oszczędności, cięcia, reformy niczym zgrzyt metalu po szkle rozbrzmiewa ich: dać, dać, dać. Ale pomyślcie tylko, kto za to zapłaci, jeśli za cenę trwania koalicji faktycznie zostanie im dane.
Komentarze (9)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMa rację Palikot, kiedy radzi McDonaldowi LIKWIDACJĘ wszystkich agencji okołorolnych, w których okopali się pociotki peeselmańskie, bo te ORGANIZACJE działają POZA WSZELKĄ kontrolą społeczną. Tę zbędną przechowalnię trzeba raz na zawsze zlikwidować i funkcje apiać przenieść do gmin, bo tam JAKAŚ kontrola ze strony radnych na co dzień jest, a nie takie bezhołowie, jak teraz.
Mirka Suchodolska tylko półprawdę napisała w swoim felietoniku, że Sawicki chce ściągać składki od chłopów, majęcych powyżej 15 ha. Przecież tego gostka chyba pogięło. NAWET mając trzy ha chłop sobie świniaka utuczy, kartofli nasadzi, króweńkę i parę kur uchowa, w jeziorze, czy w lesie coś skłusuje, hojaka nocą przytarga na opał itp. A ja, płacący jako emeryt 1.300 zł rocznie składki zdrowotnej, mogę sobie najwyżej wyhodować kaktusa. Faktycznie to trzeba UREALNIĆ, ale żeby to było dla dobra WSZYSTKICH Ludzieńków i Narodu – dla chłopów też – a nie tylko dla garstki kliki peeselmańskiej.
Co się tyczy relacji ZUS-KRUS, którą tu podnoszą niektóre Ludzieńki, czasami tępe, jak „Wilkilson” po dwóch goleniach, to ja mam pytanie. Przecież TAKA zapaść funduszu emerytalnego nie nastała z wtorku na środę, do **** nędzy ! Trzeba tego żółwika – Mazowieckiego wyrwać z błogostanu w Kancelarii Prezydenta i walnąwszy przez łeb GRUBĄ KRESKĄ zapytać: gdzie jest forsa, którą na emeryturę odkładał mój ojciec, moja matka i ja z żoną ?!!! To samo trzeba by zrobić z prof. Balcerowiczem, który teraz mydli Ludzieńkom i truje dupę jakąś tablicą z narastającym długiem narodowym. Jak oni nastali, to faktycznie były puste półki, ale przecież nie kasa państwowa, bo w to nie uwierzę.
Hej !-
Mniej demagogii...
Składka zdrowotna w kwocie "ponad 240 zł" jest tylko w małej części finansowana z kieszeni podatnika (1,25% czyli ponad 30 zł)- większość (7,75%) jest odliczana od podatku.
Błąd.
To podatek dochodowy jest pomniejszany o składkę zdrowotną. Składkę zdrowotną należy zapłacić w całości, a 7,75% odlicza się od podatku dochodowego.
Z tego wynika, że rolnik podatku dochodowego nie płaci wcale, a składkę zdrowotną zapłaci w wysokości niecałych 8% tego co przeciętny przedsiębiorca.
Kpina!!!
Składka zdrowotna w kwocie "ponad 240 zł" jest tylko w małej części finansowana z kieszeni podatnika (1,25% czyli ponad 30 zł)- większość (7,75%) jest odliczana od podatku.
Podawam wam koszty:
KRUS - 1 mln płatników, 1,3 mln świadczeniobiorców - koszt 16,5 mld zł, dopłata z budżetu -15 mld
ZUS - 14,5 mln płatników, 7,5 mln świadczeniobiorców - koszt 162 mld zł (!!!), dopłata z budżetu - 65 mld
Gdyby nie to, że wiele dzieci KRUSowców porzuciło pracę na roli i płaci ZUS (co widać w stosunku płatnik/swiadczeniobiorca), do okazałoby się że budżet musi dopłacić więcej na jednego ZUSowca i to nawet pomimo ogromnych składek emerytalnych pracujących, które ZUSowcy ściągają.
Tak tak, to ZUS jest pijawką. Nie stać nas na te emerytury.
dziś RP nie stać i w najbliższym czasie nie będzie stać,dokładanie miliardów jednym
jest obciążaniem innych i tyle