Dziennikarka postuluje także, by podjąć radykalne kroki wobec polityka PiS.

Takiego człowieka powinno się natychmiast wykluczyć z życia publicznego - pisze Kolenda-Zaleska w "Gazecie Wyborczej". Publicystka oskarża Macierewicza, że dla cynicznych, politycznych celów lub z powodu własnych obsesji nie waha się użyć okrucieństwa wobec rodzin ofiar katastrofy - rozdrapuje gojące się rany.

Reklama

Aż strach pomyśleć, do czego ten pisowski polityk może się jeszcze posunąć - dodaje dziennikarka TVN24.

Kolenda-Zaleska zastanawia się co stało się z tymi trzema ocalałymi z katastrofy smoleńskiej osobami i pyta: Ktoś ich dobił?

Publicystka pisze, że za chwilę Antoni Macierewicz oskarży o ten czyn Donalda Tuska i Władimira Putina, bo pojawili się na miejscu katastrofy. I dodaje, że w oparach absurdu, w których porusza się poseł PiS, nic nie jest niemożliwe.

Najbardziej nieprawdopodobne teorie znajdują zagorzałych wyznawców. Nikt z nich nie patrzy na fakty, które przeczą tym kłamstwom. Wręcz przeciwnie, te okrucieństwa są im potrzebne do tego, by coraz bardziej przywiązywać do siebie swoich wyznawców. Nie można dopuścić, by pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości, dlatego wciąż trzeba podkładać pod buzujący kocioł nienawiści - pisze Kolenda-Zaleska.

Publicystka ostro krytykuje posłów PiS za ich stanowisko w sprawie słów Antoniego Macierewicza. Jej zdaniem kluczą, wymigują się od odpowiedzi.

Pozwalają Macierewiczowi sączyć jad, bo widzą, że tylko w ten sposób mogą ocalić swoje polityczne poparcie - uważa Kolenda - Zaleska.