Arcybiskup Stanisław Gądecki - jeden z uczestników synodu biskupów, powiedział Polskiemu Radiu, że krytyczne opinie o pierwszej części synodu na temat rodziny przydały się i dokument końcowy należy uznać za udany. Metropolita poznański i przewodniczący Episkopatu Polski otwarcie skrytykował niektóre sformułowania dotyczące wolnych związków i homoseksualistów i z satysfakcją odnotował ich brak w tekście przeznaczonym dla papieża Franciszka.

Reklama

Wypowiadając się krytycznie o podsumowaniu dyskusji plenarnej, arcybiskup Gądecki powiedział o niepokojącym odejściu od nauczania Jana Pawła II. W rozmowie z Polskim Radiem wyjaśnił, dlaczego się zdecydował na tak ostre słowa i jakie odniosły one skutek. Dlatego - oświadczył - że to był sentyment wielu ojców obecnych na synodzie, którzy uważali, że ten tekst jest tekstem zideologizowanym, no i że stawia takie tezy, które zdają się wywracać nauczanie Kościoła do góry nogami.

Ale wydaje mi się - powiedział - że gdyby nie było tego głosu, to by mogła sprawa potoczyć się znacznie gorzej. Dlatego uważam, że trzeba było coś powiedzieć, żeby nie utwierdzać ludzi w przekonaniu, że porzucamy nauczanie Kościoła. Zdaniem arcybiskupa Gądeckiego, na tym synodzie nie wydarzyło się nic przełomowego. - Wyrażenie, że Kościół nagle okazuje się miłosierny, a wcześniej był niemiłosierny, jest z złudne - powiedział metropolita poznański.

ZOBACZ TAKŻE:Arcybiskup Gądecki: Synod odchodzi od nauczania Jana Pawła II >>>