Aleksander Kwaśniewski komentuje postulat PiS, które domaga się odwołania Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu. Dziś posłowie będą debatować nad wnioskiem partii Jarosława Kaczyńskiego. W piątek zaś ma się odbyć głosowanie w tej sprawie. I zdaniem Kwaśniewskiego Sikorski wyjdzie z tej batalii zwycięsko.
– Popełnił błąd i sam Sikorski to przyznał oraz przeprosił. Ale nie mówmy o katastrofie. Błędem byłoby wyeliminowanie go z polskiej polityki – mówi dziennik.pl były prezydent.
Jego zdaniem były szef MSZ ma problemy z pamięcią, co z resztą sam przyznał. - Całą sprawę zamknął Tusk, który stwierdził, że taka rozmowa w ogóle nie miała miejsca. I ja mu wierzę - komentuje Aleksander Kwaśniewski.
Spotkałem Władimira Putina kilka razy w czasie swojego urzędowania. Oczywiście, to był zupełnie inny Putin, bo dziś przywódca Rosji jest znacznie silniejszy. Ale nawet teraz nie potrafię sobie wyobrazić, by rosyjski przywódca mógł coś takiego powiedzieć. Oficjalnie zdarzało mu się co prawda mówić o Ukrainie, jak o sztucznym tworze, terytorium zależnym, którego nie można nazwać państwem. Ale nie sądzę, by nawet w żartach czy w czasie luźnej konwersacji mógł mówić o rozbiorze Ukrainy. A trzeba przyznać, że Putin jest człowiekiem z bardzo specyficznym poczuciem humoru – dodaje były prezydent.
Marszałek Sejmu powiedział w feralnym wywiadzie dla magazynu "Politico", że prezydent Rosji Władimir Putin proponował byłemu premierowi Donaldowi Tuskowi podział Ukrainy.
Miało do tego dojść w trakcie wizyty w 2008 roku w Moskwie. Sikorski tłumaczył później, że zawiodła go pamięć, bo w tamtym czasie nie doszło do dwustronnego spotkania Tusk-Putin.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rozmowa z Putinem o rozbiorze Ukrainy? Żadna propozycja nie padła>>>>