Jakich działań polskiego rządu możemy się spodziewać po zamachach w Paryżu?
Najpierw musimy mieć pełną wiedzę, czy to koniec. Czy wkrótce nie będzie kolejnych incydentów w innych częściach Europy. Oczywiście deklarujemy wsparcie polityczne i każde inne, o jakie Francja wystąpi. Choć zapewne nie będzie korzystała z naszej pomocy. To jeden z krajów bardziej doświadczonych w zwalczaniu terroryzmu. Francuzi mają doświadczenia tego typu jeszcze od czasów wojny w Algierii, podczas której próbowano dokonać wielu zamachów na Charles’a de Gaulle’a.
A czy UE pana zdaniem podejmie jakieś działania w tej sprawie?
Pytanie, czy Unia jest właściwą instytucją do walki z terroryzmem. Unia ma możliwości wzmocnienia granic i zamiany Frontexu z rodzaju think tanku zbierającego informacje na służbę faktycznie chroniącą granice zewnętrzne wspólnoty. Tyle że zgoda na utworzenie tak dużej rozbudowanej międzynarodowej służby jest wątpliwa, bo mamy klimat pewnej podejrzliwości. Nie wiem, czy duże europejskie kraje byłyby w stanie oddać kontrolę granic tego typu instytucjom. Raczej będą zawierzały swoim służbom.
Ale jest klimat, by się zastanowić, z jakimi inicjatywami wyjść do krajów, które przyczyniają się do fali wyjazdów do Europy. Czyli jak zakończyć wojnę domową w Syrii, co zrobić z państwem Daesh, z Libią. Bo to z tamtych terenów przenikają ludzie, którzy są skażeni wieloletnim konfliktem i chcą to przenieść na nasze terytorium. Chcą się zemścić na Europie. To tam trzeba szukać rozwiązania, ale na razie nie widać, by Europa chciała się tego podjąć.
Jaka nauczka dla nas wynika z tego, co się stało w Paryżu?
Musimy uruchomić procedury ostrożnościowe, dokładniej sprawdzać lotniska. Nie możemy się uspokajać, że Polska nie jest na głównym froncie walki z terroryzmem. Przywódcy terrorystów mogą wziąć pod uwagę, że właśnie z tego powodu najmniej się spodziewamy ataku i jesteśmy słabym ogniwem. W ich rozumowaniu uderzenie na któryś z krajów naszego regionu, który żyje w iluzji, że nasza chata z kraja, bo nie mamy mniejszości, problemów z ludnością, może okazać się łatwiejsze. To także spełni cele, bo jesteśmy częścią Zachodu, a atak wywoła strach. Dlatego ważna jest czujność i jeszcze raz czujność.
Czy wydarzenia w Paryżu mogą wpłynąć na dotychczasowe ustalenia unijne w sprawie uchodźców?
Na pewno wymaga to nowej refleksji. Mamy dwie kategorie ludzi: uchodźców i imigrantów, tym pierwszym przysługują zupełnie inne prawa, ale oni stanowią ułamek procentu napływających do Europy. Większość to ludzie szukający lepszego życia, w tym benefitów socjalnych. Europa zachowała się nieroztropnie, że przyjmuje ich w takiej skali w sposób niekontrolowany. Błędy popełnili politycy niemieccy, którzy ich zachęcali. Zapowiadali, że ich przyjmą, aż w końcu okazało się, że nawet tak dobrze zorganizowane państwo nie jest w stanie sobie z tym poradzić.
Jakie działania powinny być podjęte w tej sprawie?
Trzeba zacząć współpracować z krajami wokół Syrii i pojechać z pytaniem "jak wam pomóc?" do Turcji i Jordanii. Trzeba się wspólnie zastanowić, jak możemy zatrzymać falę uchodźców. Na pewno potrzebne będzie wsparcie finansowe, ale ono nie załatwi wszystkiego. Rozwiązanie problemu nie jest łatwe, bo uchodźcy nie chcą być w obozach, tylko chcą normalnego życia. A Europa nie ma możliwości dać milionom ludzi miejsca pracy i mieszkania. Może dać relokacje z obozów w tamtych krajach do obozów w Europie. Ale oni nie chcą być uchodźcami w obozach w Polsce czy nawet Niemczech.
Chcą socjal albo pracę?
Tak, ale tego u nas nie ma. Z Polski za chlebem wyjechało 2 mln osób, półtora miliona szuka zajęcia w kraju i mamy ponad pół miliona Ukraińców, którym wydano pozwolenie na pracę. Nasze możliwości przyjmowania dużej liczby imigrantów z innego kontynentu są nikłe. Oni zresztą nie chcą tu przyjeżdżać. Nie znają naszej kultury i języka. A ewentualna przymusowa relokacja do Polski będzie jałowym działaniem, bo oni po kilku tygodniach czy najdalej miesiącach z Polski wyjadą. Jak się zorientują, jak wygląda rynek pracy czy mieszkaniowy, że za 1,2 - 1,5 tys. zł pensji trzeba wynająć mieszkanie i utrzymać 3-4-osobową rodzinę.
Ta sytuacja z jednej strony powoduje, że te fale migracyjne raczej do nas nie dotrą. Ale z drugiej strony masa imigrantów w Europie każe spodziewać się kolejnych zamachów. Tu działa teoria wielkich liczb. Jeśli mamy milion uchodźców, z czego 2 proc. to mogą być islamiści, to już jest 20 tys. osób. I nawet jeśli z tych 20 tys. kilkuset jest gotowych założyć pas szahida, to jest to potężna armia, która trafia do środowisk muzułmańskich żyjących w Europie od lat.
Dlaczego akurat u tych zasiedziałych muzułmanów propaganda fundamentalistyczna pada na urodzajny grunt?
To często trzecie pokolenie imigrantów, które nie może osiągnąć życiowo więcej niż rodzice, to często bezrobotni. Nazywa się ich pokoleniem tysiąca euro, bo dla wielu jedyna dostępna praca to proste zajęcia. Oni są sfrustrowani i do nich łatwo może dotrzeć imam, który mówi: a gdybyśmy sobie zrobili ummę (społeczność islamską), gdzie wszyscy sobie pomagają, solidarnie występują? Gdzie mąż dostanie wierną żonę, a żona kochającego męża. Roztacza takie proste, czarno-białe wizje dobrobytu i spokoju w kontrze do świata zachodniego, gdzie ciągle trzeba zabiegać, dokonywać wyborów i ścigać się z innymi. Niektórzy młodzi ulegają tym wizjom i przechodzą na tamtą stronę.
Powinniśmy starać się zmniejszyć tę relokację, która została postanowiona?
Musimy powiedzieć jasno i wyraźnie: bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jeśli ktoś wyraża gotowość przyjazdu do Polski i ubiegania się o azyl polityczny, to taki wniosek rozpatrzymy. Ale ta osoba musi wykazać się dokumentami, tożsamością, udokumentowaną przeszłością. Musi wykazać, że faktycznie prowadziła działalność, za którą grożą w jej ojczyźnie prześladowania. I musi być gotowa przestrzegać naszego prawa. Powtarzam, bezpieczeństwo naszych obywateli będzie najważniejszym kryterium podejmowania decyzji o przyjęciu uchodźców w Polsce.
Komentarze (35)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszedo durnej mowy Blaszczaka ,ktory zamiast do porozumienia prze do konfliktu z sasiadami
Ile czasu można słuchać w mediach pseudo poprawnej politycznie indoktrynacji Panów z tytułami naukowymi i różnej maści niby specjalistów, którzy pakują nam do głów wygodne dla Pani Kanclerz Merkel i jej podobnych frazesy, bo nie potrafiąc przyznać się do błędu, próbuje obarczać odpowiedzialnością za obecny stan rzeczy i chaos w Europie wszystkich.
Czy to może być głupota tych ludzi ?
Tzw. Państwu Islamskiemu, czymkolwiek by ono nie było na pewno chodzi o odseparowanie od siebie islamistów i reszty świata, bo tak zakłada ich religia i to nie jest odkrywcze. Jednak to trzeba sobie jasno powiedzieć, że terroryści wywodzą się z kultur i wyznawców Islamu, tam mają swe bazy, wsparcie i zaplecze bez którego by ich nie było.
To fakty znane wszystkim, więc twierdzenia, że jest inaczej, co mówi o ludziach, którzy wmawiają Nam, że jest inaczej ?
Każda „partyzantka”, „ruchy wolnościowe”, przewroty, rebelie, terroryzm nie mogą istnieć bez zaplecza i wsparcia środowisk, które je wspierają, są jednorodne i pokrewne kulturowo, ideologicznie, religijnie. Tak było od zarania dziejów i jest do dzisiaj.
Czy IRA mogłaby działać bez Irlandczyków ? Czy powstanie „mahdystów” było by możliwe bez Arabów ? Czy „partyzantka” wszędzie gdzie jest, jest możliwa bez wsparcia i sprzyjaniu środowiska ?
A Nam próbuje się wmawiać, że tak
Sprowadzono nam problem do naszego domu, pozwalając osiedlać się w dużych skupiskach, liczne rzesze obcych kulturowo i religijnie, „odpornych” na asymilację, pałających rządzą nawracania niewiernych chordy tworzące, nie poddające się kontroli, samo izolujące się, enklawy pozbawione „dobrej woli” życia w koegzystencji, zakłamane i fałszywie potępiające bezprawie, a kierujące się własnymi przekonaniami i kodeksem etycznym środowiska.
Doświadczyli tego Izraelczycy, Francuzi, Niemcy, Holendrzy, Szwedzi, Amerykanie i inne nacje, które chciały lub muszą koegzystować z „innymi”
Dlaczego USA na granicach z Meksykiem buduje mury, wprowadza wizy, kontrole?
Co dzieje się w dzielnicach tzw. Afroamerykanów, Chińskich dzielnicach, gettach latynoskich?
Wystarczy pojechać do dowolnego kraju, miasta, gdzie są „inni”, np. Berlina i zobaczyć jak asymilują się i czy nie szukają „własnego towarzystwa” przybysze.
Jak pokojowo istnieje Izrael i Arabscy sąsiedzi?
Co dzieje się w Rosji?
Islam to religia wojująca, nie pokorna, nasycona dominacją i przemocą, nie pozwalająca na inność i nie dostosowująca się do otoczenia ale próbująca je zmieniać według własnych kryteriów.
ONI PRZYJEŻDŻAJĄ TUTAJ ABY „KOLONIZOWAĆ DLA SIEBIE” NASZE KRAJE !
Czas powiedzieć sobie prawdę, że jedynym rozwiązaniem problemu islamskiego w Europie jest albo postawienie twardych warunków i nie tolerancja ( dostosowanie się do reguł ) albo wydalenie do swoich krajów tych wszystkich przybyszy. To czego pragnie ISIS to wbrew wszystkim profesorom i pseudo specjalistom jedyne lekarstwo. Nie trzeba z nimi wojować i być wrogami. My jadąc do Emiratów czy innych państw arabskich zobowiązani jesteśmy przestrzegać praw i zwyczajów tam panujących, to i nasi goście jeżeli chcą być u nas goszczeni tak powinni postępować i to powinno być egzekwowane. Nasi politycy zaś, którzy boją się przyznać przed swoimi obywatelami do winy za sprowadzenie realnego zagrożenia dla swych obywateli niech przestaną nam wmawiać te głupoty i uderzą się w pierś, a potem naprawią to, co zrobili.
CZAS WZIĄŚĆ SIE DO ROBOTY !
Alex
Panie ministrze ma Pan pełne poparcie tych wszystkich, którzy chcą dla Polski dobrze.
Sami nawpuszczali do siebie cale stada Arabow a potem dziwia sie, ze ci zaczynaja do nich strzelac. No to ja sie pytam czy doszloby do piatkowych zamachow gdyby Francja konsekwentnie murowala sie przed Arabami?
może PO 8 latach wojująca durnota sie przejadła?
Punkt. 7. W przypadku gdy jakiekolwiek Państwo Członkowskie stanie się ofiarą zbrojnej agresji na jego terytorium, pozostałe Państwa Członkowskie mają w stosunku do niego obowiązek udzielenia pomocy i wsparcia przy zastosowaniu wszelkich dostępnych im środków, zgodnie z artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych. Nie ma to wpływu na szczególny charakter polityki bezpieczeństwa i obrony niektórych Państw Członkowskich.
Zobowiązania i współpraca w tej dziedzinie pozostają zgodne ze zobowiązaniami zaciągniętymi w ramach Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, która dla państw będących jej członkami pozostaje podstawą ich zbiorowej obrony i forum dla jej wykonywania.
zamknąć granice przed ciapatymi czy nie ?
o czym ty bredzisz lewacka niedojdo, i żeby było bardziej groteskowo, z RAŚ?
Norma to nie patologia. Po ziemi nie chodzą same aniołki.
A jednak wszedzie tam gdzie tylko piojawiaja sie wieksze skupiska Polakow to wzrasta poziom drobnych kradziezy.