Jakub Styczyński: Czy robot powinien wyglądać jak człowiek?
Dr Anders Sandberg: Tak. Dlaczego? Ze względów praktycznych. Otaczająca nas infrastruktura jest stworzona tak, by ludzie mogli się w niej sprawnie poruszać. Drzwi, schody czy krzesła – wszystko jest skonstruowane dla naszej wygody. Więc jeśli stworzymy roboty, które będą innego kształtu niż my, to będą one miały spory problem z poruszaniem się i wykonywaniem czynności takich jak np. otwieranie drzwi, wchodzenie po schodach, chwytanie dzbanka z herbatą czy obsługa przedmiotów codziennego użytku. Oczywiście nie oznacza to, że robot musi wyglądać identycznie jak człowiek, ale ogólnie dobrym pomysłem byłoby, gdyby miał zbliżony do nas kształt.
To podejście typowo praktyczne. Ale czy moralne?
Część naukowców uważa, że roboty powinny jak najbardziej przypominać człowieka, bo wtedy łatwiej będzie można się z nimi komunikować. Ale ja nie jestem przekonany do tej wizji. Na dodatek obecnie im bardziej staramy się stworzyć robota wyglądającego jak my, tym bardziej upiornie on wygląda. To zjawisko wciąż jest nie do przeskoczenia i m.in. dlatego nazywa się je Doliną Niesamowitości (Uncanny Valley). Fraza ta opisuje wrażenie, jakie odnosimy, patrząc na humanoidalnego robota i zauważając w nim nienaturalny szczegół, np. sztuczne oczy czy ograniczoną mimikę twarzy. Wywołuje to w nas uczucie niepokoju, strachu i nieufności. Z tego samego powodu boimy się wampirów, zombie. A nawet zwykłych lalek – bo niby wyglądają jak my, ale jednak nie do końca. Więc stworzenie robota jak z „Łowcy androidów” – wyglądającego jak człowiek i posiadającego ludzkie uczucia – może być bardzo trudne. Chyba łatwiej obrać kierunek dążący do stworzenia humanoida, który wygląda jak zabawka i swoim uroczym wyglądem budzi miłe odczucia.
Reklama