Patryk Słowik: Pani Profesor, służby prasowe Sejmu i Senatu doniosły, że można już po uchwaleniu ustawy ujednolicić jej tekst. To prawda?
Ewa Łętowska: A prawną podstawę podały? Napisały, że tak już robiły wcześniej. Marszałek Kuchciński zaś wskazał jako właściwą normę przepis Zasad Techniki Prawodawczej (par. 57), który dotyczy tego, jak powinna wyglądać ustawa, a nie tego jak ustawa wygląda. Odnosi się do wzorca, a nie do tego, co w rzeczywistości uchwalił Sejm.

Reklama

Kancelaria Sejmu podaje przykłady dwóch ustaw z poprzedniej kadencji, które zostały poprawione już po ich uchwaleniu przez Sejm.
To, że w praktyce tak postępowano, wcale nie oznacza, że taka praktyka przeszłaby test konstytucyjności. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego (SK 38/01) - choć dotyczące oczywiście innych sytuacji, a nie tej sprawy - jest bardzo rygorystyczne, gdy idzie o wpływ faktycznych działań na proces ustawodawczy. Dobitnie podkreśla się znaczenie zachowania właściwej procedury legislacyjnej. A art. 121 ust. 1 Konstytucji mówi o tym, że marszałek Sejmu winien Senatowi przekazać ustawę uchwaloną.

Niektórzy mówią: skoro zmieniła się tylko numeracja, to nie ma problemu.
Ale można też powiedzieć: aż zmieniła się numeracja. Oznaczenie jest elementem przepisu. Najlepiej o tym świadczy fakt, że w toku wnoszenia poprawek do ustawy wiele z nich dotyczy właśnie numeracji. Czy to znaczy, że można by w ogóle nie wnosić poprawek redakcyjnych, bo wszystko zostałoby poprawione przez legislatorów już po przyjęciu ustawy?
Pamiętajmy też, że to nie jest "tylko" zmiana numeracji. Przepis ląduje w innym otoczeniu normatywnym. A to może rzutować na wykładnię systemową.