- Największym zagrożeniem na dziś jest postawa, którą nazwałbym "praktykowaniem niewiary". Chodzimy do kościoła, jesteśmy religijni i pobożni, ale to nas satysfakcjonuje i nie dbamy już o więź z Bogiem - zauważył bp Andrzej Czaja w rozmowie opublikowanej przez "Rzeczpospolitą" dzięki uprzejmości Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Reklama

Biskup stwierdził, że "już nie ma Bożego ducha w sercach, gdzieś go zagubiliśmy". - Jestem absolutnie przekonany, że w Polsce potrzebujemy nade wszystko odnowy duchowej i moralnej. Z akcentem na duchową, gdyż w tej dziedzinie istnieje poważny deficyt. Jeszcze tu i ówdzie staramy się być moralni, gdyż wszyscy widzą nasze zachowanie, natomiast w środku jest pustka. Jan Paweł II w adhortacji "Ecclesia in Europa" mówił o "cichej, milczącej apostazji", jakiej doświadcza świat Zachodu. A to niestety dziś dokonuje się także w naszym narodzie - oznajmił.

Zdaniem duchownego "jest wiele przyczyn" takiego stanu rzeczy, "ale głównym czynnikiem, który temu sprzyja, jest z pewnością materializm". - Nawet różne totalitaryzmy i prześladowania, jakich doświadczali ludzie wierzący, nie były tak poważnym zagrożeniem dla ich rozwoju duchowego, jak dziś materializm. Działa on na wiarę tak jak tlenek węgla. Nic nie czujemy, wszystko jest niby dobrze, nawet chodzimy do kościoła... Religijność zostaje, pobożność zostaje, ale w środku jest pustka - powiedział.

- Na to, co się w Polsce dzieje, Kościół nie może patrzeć spokojnie. Najwyższy czas, abyśmy ocknęli się – jako chrześcijanie i jako Polacy! Nadszedł czas, że Kościół powinien podjąć rolę mediatora wśród okładających się stron. Nie obawiałbym się takiego działania. Jest to niezbędne dla zachowania ładu i pokoju społecznego. Mamy akurat rocznicę Okrągłego Stołu. W moim przekonaniu coś na ten kształt jest dziś w Polsce potrzebne. Kościół powinien nie tylko apelować o dialog, ale usiąść do wspólnego stołu jako mediator - oświadczył bp Czaja.

Reklama

Według niego "nie odrabiamy lekcji, których udzielił nam Jan Paweł II". - Chociażby lekcji o wolności. Wolność nie polega na braku hamulców, gdyż to przerabialiśmy już za króla Sasa. Dziś są inne pokusy i inne wyrazy niewłaściwego rozumienia wolności, natomiast konsekwencje i gorzkie owoce mogą być takie same. Wolność musi być rozumiana jako wolność "do", jako zadanie, a nie jako wolność "od", jako brak hamulców. Wolność to odpowiedzialność. Tyle klaskaliśmy papieżowi i tak mu śpiewaliśmy, ale to poszło w las. A nawet jego następcę, Franciszka, oskarżamy o jakieś wyimaginowane rzeczy. Jakoby sprzedał Kościół itd. - zauważył ordynariusz.

Biskup stwierdził także, że "z żadnym nurtem politycznym Kościół nie powinien zawiązywać sojuszu". - To fakt, że jako Kościół cieszymy się, że dana partia realizuje te wartości, o które się upominamy. Ale to wcale nie znaczy, że jakąkolwiek partię możemy poprzeć jako Kościół. Kościół nie może uprzywilejowywać żadnej spośród partii. Jeśli Kościół stanie po jakiejś stronie, a każda partia jest jakąś stroną, to zamazuje swoje uniwersalne posłannictwo bycia znakiem i narzędziem zbawienia dla wszystkich ludzi, narodów, całego świata. Kościół więc nie powinien się wiązać z żadną frakcją sceny politycznej - oznajmił.

Reklama

- Niestety, Kościół w Polsce stracił swój dawny autorytet i w takiej sytuacji, ten głos sumienia, który na różne sposoby wybrzmiewa, jest dziś wyraźnie mniej skuteczny. Patologie życia społecznego i narastające wewnętrzne podziały widać już do lat - powiedział.

Ksiądz odniósł się także do faktu, że jego nazwisko figuruje w raporcie Fundacji Nie Lękajcie Się. - Zarzuty są całkowicie bezzasadne. Nie zabraniałem zgłosić na policję czy do prokuratury tego, czego dopuścił się ksiądz w Jemielnicy wobec małoletniego ministranta. Ponieważ matka chłopca prosiła o dyskrecję, nie informowałem ani organów ścigania, do momentu wejścia w życie ustawy z 13 lipca 2017 roku, kiedy wprowadzono obowiązek prawny zgłoszenia takiego czynu do prokuratury, ani nawet proboszcza, aby nie poszerzać kręgu osób znających sprawę. W żaden sposób nie kryłem jednak i nie chroniłem sprawcy, który wskutek sprawnego postępowania został wydalony ze stanu duchownego - oświadczył.