Muzyk mówi wprost, że nie podoba mu się najnowsza propozycja programowa PiS-u, czyli "Polski Ład". - Jest to zbiór obietnic wyborczych. Trudno tu mówić o jakimś pomyśle. Dostaniemy 770 mld z Unii i oddamy. Nie ma ani słowa o tym, jak zmniejszymy uciski przedsiębiorcom - mówi Kazik. WIĘCEJ O POLSKIM ŁADZIE CZYTAJ TUTAJ>>>

Reklama

Uwierzę, jak skończę pierwszy koncert

W odpowiedzi na pytania o luzowanie obostrzeń i powrót koncertów, odrzekł: Uwierzę, że koncerty wróciły, jak wyjdę na scenę i skończę pierwszy z nich. Podkreślił, że wakacje zapowiadają się dla niego bardzo pracowicie. - Spis koncertowy jest bardzo obfity.

- Praktycznie nie mam takiego dłuższego terminu niż 4 dni wolnego - mówił. Zastrzegł jednak, że to "już szósty spis", który dostał od menedżera od jesieni ubiegłego roku. - One wszystkie w stu procentach się rozpadały. Tutaj też wielki optymizm, koncerty od 4 czerwca, ale praktyka mówi co innego. Już widzę, że pojawiają się SMS-y od Piotrka, że ten jest odwołany, ten jest przesunięty na sierpień. Więc jest sytuacja, że nikt nic nie wie - mówił.

Status artysty? Kto mógłby go nadać?

Pytany o pomysły, by uregulować status artysty zawodowego, Kazik stwierdził, że to zły pomysł. - To jest bardzo wątpliwa sytuacja, że ktoś - nie wiem kto i w jaki sposób - mógłby nadać taki status komukolwiek - mówił. - Weźmy taką dosyć istotną pracę, jaką jest kopanie rowów. Jeżeli ktoś kopie złe rowy, to dlaczego trzeba go w jakiś sposób wspierać? Powinien albo się podszkolić, albo zmienić zawód. Rowy prawidłowo wykopane są równie istotne jak dobre piosenki lub dobre wiersze - mówił gość Roberta Mazurka.

- Mój wielki mentor Jerzy Mazur powiadał: "Czymże jest sztuka? Sztuka jest tym, co się wmówi ludziom, że jest sztuką" - wspominał. Przekazywanie pieniędzy artystom przez związki twórców nazwał z kolei "socjalistycznym działaniem".