Czego pan nie może powiedzieć jako lider lewicy?
Wszystko mogę powiedzieć. Jako jeden z wielu liderów lewicy.
Nie ma tematów, które na razie lepiej przemilczeć, bo mogą okazać się przydatne w negocjacjach z PO albo PSL?
Reklama
O jakich negocjacjach mówimy?
O dalszym układaniu się opozycji.
Układać się po stronie opozycji zaczniemy, kiedy przyjdzie czas wyborów, a on jeszcze z lasu nie wyszedł. Przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni gwarantuje, że nadal nie wyjdzie. W tej chwili nie ma inicjatywy żadnej z partii opozycyjnych, by zacząć się układać. Przynajmniej ja jej nie znam, może panowie?
A zaproponowana przez Tuska zmiana konstytucji, która utrudniłaby polexit, to nie jest coś, co może opozycję zjednoczyć?
PO na razie podrzuciła ten pomysł PiS-owi. Poinformowała opinię publiczną, że będzie rozmawiała z Prawem i Sprawiedliwością i że PiS plus oni – jak to mówił Donald Tusk – wystarczą do zmiany konstytucji. Natomiast nie rozmawiała o tym ani z Hołownią, ani z Kosiniakiem-Kamyszem, ani z lewicą. Mam zresztą wrażenie, że Tusk nie rozmawiał o tej sprawie także ze swoją partią, bo chwilę wcześniej padały takie słowa jak „nie ma zgody na żadne zmiany konstytucji z Jarosławem Kaczyńskim i jego partią”. To mówił Marcin Kierwiński. Podobnie wypowiadali się Sławomir Neumann i Cezary Tomczyk. Niech więc najpierw ustalą zeznania między sobą, a nawet jeśli to zrobią, to nie widzę tu zaproszenia dla reszty opozycji (nawiasem mówiąc, nie można zmieniać konstytucji podczas obowiązywania stanu wyjątkowego). Pamiętają panowie, jak Borys Budka ogłaszał Koalicję 276? O inicjatywie dowiedziałem się z mediów następnego dnia, Kosiniak-Kamysz po dwóch dniach, a Hołownia nie wie o tym do dziś.