Pozostający na stanowisku w nowym rządzie Baracka Obamy szef Pentagonu Robert Gates ogłosił, że w ministerstwie obrony powstaje plan zamknięcia więzienia w Guantanamo. Dodał, że będzie to jeden z priorytetów nowej władzy. I czas najwyższy, by to wreszcie zrobić. Ten ni to areszt, ni obóz internowania dla podejrzewanych o terroryzm przynosi Waszyngtonowi wstyd i znacznie obniża wiarygodność Ameryki na międzynarodowych salonach.

Reklama

Po kolejnych odsłonach dramatu w Guantanamo, gdzie niejednokrotnie torturowano więźniów, burzyć się zaczęli nawet stronnicy Busha. To senator John McCain autoryzował ostatnio senacki raport, w którym napisano, że za znęcanie się nad przetrzymywanymi odpowiada osobiście były szef Pentagonu Donald Rumsfeld i wiceprezydent Dick Cheney.

Doktryna, jaka legła u podstaw stworzenia więzienia Guantanamo, tej wyjętej spod prawa hybrydy, jest niezwykle cyniczna. Rząd Busha sięgnął przy tym po nowy język. Wcześniejsze rządy amerykańskie postrzegały terroryzm i zagrożenia z niego wynikające jako pewien aspekt działalności kryminalnej. Tak było np. za Clintona. Ale dla Busha 11 września 2001 nastały czasy "wojny z terroryzmem". "My przeciwko nim" nabrało nieznanego dotąd w prawie międzynarodowym wymiaru. I to owa wojna wyprodukowała "unlawful combatants", nielegalnych bojowników, wobec których nie trzeba stosować Konwencji Genewskiej.

Ekipę Busha najbardziej uwierał chyba tradycyjny, wynikający z demokratycznych zasad system sądowniczy, w którym skazany ma prawo do odwołania. Więzienie dla jeńców z Afganistanu i Iraku powstało w eksterytorialnej bazie, żeby osadzeni wyjęci byli spod obowiązującego na terytorium USA prawa. Zamiast amerykańskich sądów sądziły ich specjalne komisje wojskowe, takie prowizoryczne trybunały wojskowe mianowane przez Pentagon. Drugą, oprócz braku możliwości złożenia apelacji do sądu w USA było monitorowanie rozmów oskarżonych z przyznanymi im z urzędu obrońcami, prawnikami wojskowymi. Rząd tłumaczył, że kontrola kontaktów adwokatów z podsądnymi pomoże w wykryciu potencjalnych spisków terrorystycznych. Sami oficerowie reprezentujący strony w procesach byli oburzeni. Twierdzili, że rząd w ten sposób kwestionuje ich uczciwość.

Reklama

Zamknięcie więzienia w Guantanamo na pewno przyniesie Barackowi Obamie wymierne polityczne korzyści. Nowy rząd amerykański oficjalnie potępiając praktykę tortur odzyska cześć zaufania w Europie i niewykluczone, że będzie mógł za to liczyć na większe wsparcie w prowadzonych wojnach.