I już wiemy na pewno - to nie są spekulacje. "Jestem w tej sprawie konsultowany od wielu miesięcy. To by była ogromna szansa dla Polski" - przyznaje szef rządu. I podkreśla, że to jest gra na serio. Gra całego rządu. "W takich instytucjach jak NATO przychodzi czas na nowe państwa" - ocenia premier.
>>>Przeczytaj wywiad z Donaldem Tuskiem<<<
Druga mocna deklaracja Donalda Tuska dotyczy referendum w sprawie wprowadzenia euro. I też już wiemy na pewno - to temat nieaktualny. "Referendum nie będzie, to nie wchodzi już w grę" - stwierdza premier.
Ale Tusk się nie poddaje. I mocno deklaruje: "Zmienimy konstytucję wtedy, gdy będzie to możliwe w parlamencie. Mapę drogową będziemy realizować tak czy inaczej. A rolę referendum odegrają być może wybory parlamentarne 2011 roku. A może PiS nie okaże się w tej sprawie jednolite?" - dodaje. I podkreśla: "Rok 2012 jest dla mnie terminem realistycznym, ale nie dogmatem".
Trzecie warte zauważenia stwierdzenie szefa rządu dotyczy ustawy bioetycznej, w tym o in vitro, przygotowanej przez Jarosława Gowina i poddawanej dalszym konsultacjom. "W tej sprawie nie powinno być partyjnej dyscypliny. Wiem tyle, że chcę projektu, bo mamy legislacyjną dżunglę" - mówi szef rządu.
Premier Tusk odnosi się też do spekulacji prasowych o swoim następcy na stanowisku premiera. Twardo stwierdza, że kandydatów jest kilku, ale żadna decyzja nie zapadła. Natomiast wybór Schetyny jest "bardzo prawdopodobnym scenariuszem". Ale to - podkreśla premier - odległa debata. Tym bardziej że nie ma mowy o wcześniejszych wyborach do Sejmu, podobnie jak o znaczącej rekonstrukcji rządu.
"Plotki, że moi ministrowie wybierają się masowo do Parlamentu Europejskiego, są nieprawdziwe" - mówi Tusk. A pytany o największą wpadkę, przyznaje: oprawa wizyty w Ameryce Południowej.