"Zapytałem polityków opozycji, jak miałoby wyglądać pytanie w referendum nad wprowadzeniem euro. I ani ja, ani Kaczyński z Gosiewskim nie potrafiliśmy takiego pytania wymyślić. Ono jest w praktyce nie do zadania" - tłumaczył Donald Tusk w rozmowie z DZIENNIKIEM.

Reklama

>>>Donald Tusk w DZIENNIKU - przeczytaj wywiad

Jarosław Kaczyński jednak widzi to inaczej. "To, co mówi premier, to jest po prostu nadużycie. Próbuje rozegrać sprawę poprzez całkowicie absurdalne twierdzenie, że nie da się postawić pytania" - oburzał się prezes PiS na antenie Radia Maryja. "Oczywiście, że można postawić pytanie: czy chcesz wprowadzić euro w 2012, czy wtedy kiedy Polska zbliży się poziomem rozwoju do przeciętnej w Unii?" - zastanawiał się.

Szef PiS twierdzi, że rozgryzł motywy działania Donalda Tuska. "Boi się referendum, boi się społeczeństwa" - mówi były premier.

"Chce ponad głowami społeczeństwa podejmować decyzje o ogromnym znaczeniu dla życia społecznego, a także o ogromnym znaczeniu dla tego, co wiąże się z perspektywą kryzysu światowego, który już mamy i sięga już Polski" - dodał Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja.

>>>Noworoczne życzenia Tuska dla ojca Rydzyka

Kryzys to zdaniem prezesa PiS argument przeciwko przyjęciu unijnej waluty. "Wprowadzenie euro będzie sprzyjało temu, że będzie to kryzys ciężki albo bardzo ciężki" - tłumaczy.