"Wiecznym kandydatem jest Leszek Balcerowicz, który miał być prezesem: Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Faworytem do różnych stanowisk jest Aleksander Kwaśniewski. Nazwisko byłego prezydenta padało w kontekście szefa NATO, sekretarza generalnego ONZ, przewodniczącego Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego" - napisał Leszek Miller.
"<The Economist> pisząc o kandydatach na sekretarza generalnego NATO wymienił tylko polityków z Polski i Czech, a więc z tych krajów, które zgodziły się na zainstalowanie amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Zasługi dla ustępującej administracji Georga Busha to stanowczo za mało, aby aspirować do ważnego stanowiska w NATO" - dodaje były premier.
"Aby wygrać, Sikorski musiałby uzyskać poparcie nie tylko USA, ale też Kanady i znaczących krajów Europy. A z tym Sikorski będzie miał kłopoty" - stwierdził. I to nie tylko dlatego, że "kraje te mają własnych faworytów, (...) ale z uwagi na obraz Sikorskiego jako rusofoba oraz zwolennika płytkich i dziwacznych strategii".
"Sikorskiemu zdarzyły się jeszcze inne wpadki i dlatego premier Tusk może spać spokojnie. Sekretarzem generalnym NATO zostanie ktoś inny" - konkluduje Leszek Miller.