W internetowym wydaniu "Spiegla" Martin Schulze Wessel wdał się w ostrą polemikę z tezami kolegi, oskarżając go o "mówienie Putinem".
Baberowski jak Putin
"Rzekomy realizm Baberowskiego jest zgodny z wypowiedziami Putina, który twierdzi, że opór stawiany Rosji przez Ukraińców i zachodnia broń jedynie przedłużają wojnę. Zaakceptujcie w końcu to, co jest nieuchronne – brzmi głoszony bez kamuflażu komunikat, nie tylko ze strony Putina, ale i Baberowskiego" – pisze Schulze Wessel cytowany przez Deutsche Welle.
Monachijski historyk zarzuca Baberowskiemu "selektywny wybór faktów" przy opisie sytuacji na froncie. "Rosja wcale nie odniosła wiosną 2024 roku triumfalnego sukcesu, a Charków pozostaje nadal poza zasięgiem rosyjskich wojsk i artylerii" - zauważa Schulze Wessel.
"Za niewielki postęp na froncie Rosja zapłaciła ogromną cenę, tracąc sześć razy więcej zabitych niż Ukraina. Rosjanie tracą więcej uzbrojenia, niż może wyprodukować rosyjski przemysł. Wiosenna ofensywa Rosjan pokazała, jak krucha jest rosyjska przewaga" - pisze adwersarz Baberowskiego. I dodaje, że "ataki na Krym pozbawiły półwysep strategicznego znaczenia".
"Realizm" jak brak empatii
Schulze Wessel zarzuca też koledze "pomijanie cierpienia ukraińskich cywilów".
"W obliczu prześladowań Ukraińców na terenach zajętych przez Rosjan prezentowany przez Baberowskiego realizm przypomina raczej brak empatii. Baberowski ignoruje koszmar czekający Ukraińców w przypadku spełnienia się jego rzekomo nieuniknionego scenariusza zakładającego oddanie Rosji Charkowa i innych terytoriów" - konkluduje Schulze Wessel.
Zmęczenie Zachodu wojną
Prof. Baberowski, który specjalizuje się w historii Rosji i ZSRR, twierdził wcześniej w wywiadzie dla "Spiegla", że Ukrainie "zaczyna brakować mężczyzn, wzrasta zależność od amerykańskiej i europejskiej produkcji broni. Zachodnie systemy broni muszą być wymieniane, reperowane i zaopatrywane w amunicję. Wątpię, czy Amerykanie i Europejczycy będą chcieli na stałe brać w tym udział".
Według historyka Zachód prędzej czy później zmęczy się wojną. A wtedy "Putin w końcu dostanie to, czego żąda".
Prof. Baberowski podkreślał, że celem Putina jest aneksja południowych prowincji Zaporoża i Chersonia oraz wschodnich części Charkowa, Doniecka i Ługańska. Reszta ma stać się strefą buforową dzielącą Rosję od NATO. Putin ma się domagać gwarancji, że Ukraina nie zostanie przyjęta do Sojuszu. Aneksją zachodniej Ukrainy nie jest natomiast zainteresowany, bowiem "nikt go tam nie chce".
Poparcie Rosjan dla Putina
Ekspert wskazywał też na "całkowicie nierealistyczne" nadzieje na bunt Rosjan przeciw swojemu prezydentowi. "Wiele przemawia za tym, że Putin cieszy się poparciem większości obywateli, nawet jeśli się to nam nie podoba" – oceniał prof. Baberowski cytowany przez Deutsche Welle.
"Putin wykorzystuje wojnę do mocniejszego związania społeczeństwa z władzą" - czytamy. Z kolei "Ukraina przedstawiana jest jako instrument Zachodu wykorzystywany do zniszczenia Rosji".
Wojna Rosji z NATO wykluczona
Historyk uważa natomiast wojnę Rosji z NATO za wykluczoną. "Rosja wyciągnie z tej wojny wnioski. Jej elity zrozumieją, że militarne możliwości Rosji są ograniczone, a jej systemy broni nie wytrzymają konkurencji (z Zachodem). Putin może marzyć o wskrzeszeniu Związku Sowieckiego, ale to marzenie nie spełni się" - spostrzegał prof. Baberowski.