Zdaniem wykładowcy Wyższej Szkoły Obronności (FHS) w Sztokholmie operacja Ukrainy w obwodzie kurskim budzi konsternację Rosjan.

Desakralizacja rosyjskiej ziemi

To, że pozwolono poborowym obsadzić granicę, pokazuje błędną ocenę, ale także rozdziera historyczne rany. Pojęcie nienaruszalności rosyjskiego terytorium zostało zachwiane, co pozostawi trwały ślad psychologiczny w społeczeństwie - uważa Wawrzeniuk.

Reklama

Przekonuje, że "wydaje się, iż w rosyjskiej wyobraźni nastąpiła desakralizacja rosyjskiej ziemi". Żadne państwo nie prowadziło wojny w Rosji od 80 lat. Pogląd o nienaruszalności granic Rosji prawdopodobnie przyczynił się do ignorowania przez rosyjskie dowództwo koncentracji ukraińskiego wojska, a także niedocenienia operacji Ukrainy - zaznacza.

Zerwanie umowy narodu z Putinem

Wawrzeniuk podkreśla, że ukraińska ofensywa na terytorium Rosji może skutkować zerwaniem umowy społecznej między rosyjskim narodem a prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Obejmowała ona wzrost gospodarczy i dobrobyt w zamian za rezygnację z wolności obywatelskich, a także ekspansję terytorialną i sukces wojskowy (zajęcie Krymu i inwazja w 2022 roku) oraz obronę przed "kolektywnym Zachodem" i jego przedstawicielką - Ukrainą - przypomina naukowiec.

Porównuje zajęcie przez Ukrainę Kurska do radzieckiej klęski w wojnie w Afganistanie (1979-1989). Niezadowolenie ze sposobu wykorzystania poborowych w wojnie afgańskiej było jednym z czynników rozpadu Związku Radzieckiego. Ich los jest jednym z problemów rosyjskiego społeczeństwa - zauważa.

Reklama

Naukowiec chwali działania Ukrainy, która pokazała, że "potrafi podejmować i realizować odważne i nowatorskie decyzje". Myślenie Rosji o nienaruszalności własnego terytorium, podczas gdy kraj ten chętnie atakuje inne państwa, stało się jej mentalnym koszmarem 6 sierpnia (data zajęcia Kurska) - podkreśla.

Korzyść z "czerwonych linii" dla Rosji

Wawrzeniuk zauważa, że Rosja skorzystała na istnieniu "czerwonych linii" dotyczących wsparcia wojskowego przez Zachód. Rosjanie zdołali opóźnić i ograniczyć zakres pomocy militarnej dla Ukrainy. Kosztowało to życie i zdrowie obywateli Ukrainy, a jednocześnie ich kraj został zdewastowany przez Rosję - zaznacza.

Zachodni sojusznicy z czasem zmieniali zdanie, najpierw zdecydowali o przekazaniu czołgów i pojazdów opancerzonych, później samolotów bojowych F-16, a ostatnio USA zezwoliły na wykorzystanie swoich systemów na terytorium Rosji.

W opinii eksperta, teraz, gdy Ukraina wykazała się nowym myśleniem na polu walki, Zachód powinien kontynuować pomoc wojskową bez zastrzeżeń, ograniczyć możliwości obejścia przez Rosję sankcji oraz chronić przestrzeń powietrzną Ukrainy. Na dłuższą metę Ukraina, Zachód i rosyjskie społeczeństwo skorzystają na niepowodzeniu rosyjskiego projektu imperialnego - podsumowuje Wawrzeniuk.