ANNA MASŁOŃ: Jak pani zdaniem Amerykanie zareagują na "Katyń"?
ANNE APPLEBAUM*: W tym filmie są sceny, które Amerykanom rzeczywiście może być trudniej zrozumieć niż Polakom. Ale myślę, że wielkim talentem Andrzeja Wajdy jest umiejętność opowiedzenia wstrząsającej historii niemal bez słów.

Reklama

Czy człowiek Zachodu, który nie ma pojęcia o historii Polski, może w ogóle zrozumieć tragedię katyńską?
Zmiana w postrzeganiu historii Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej dokonuje się na Zachodzie już od czasu, gdy w latach 90. zaczęły się pojawiać książki wykorzystujące niedostępne wcześniej materiały archiwalne. Historia II wojny światowej przestała być już opisywana w czarno-białych barwach. Wprawdzie na razie film nie znalazł dystrybutora w USA, ale może teraz, kiedy został nominowany do Oskara, sytuacja się zmieni i "Katyń" obejrzy więcej ludzi.

Naprawdę wierzy pani, że Amerykanie pójdą do kina na polski film historyczny?
A dlaczego nie? Oglądamy przecież filmy np. o średniowiecznych szkockich buntownikach takie jak "Braveheart". Jeśli ktoś zrobi film o Polsce w czasach II wojny światowej, tak by był on powszechnie zrozumiały, z pewnością uda mu się przyciągnąć widzów. A Andrzej Wajda zrobił właśnie taki film. Dla Amerykanów trochę nieczytelne mogą być jedynie sceny, w których polscy żołnierze rozmawiają o ówczesnych politykach. Ale siła tego filmu nie leży w dialogach, lecz w obrazach, którymi reżyser operuje.

A sam problem historyczny? Czy Zachód wie, że Polska została zaatakowana z dwóch stron, a w Katyniu zginęły tysiące polskich oficerów?
Nie wydaje mi się, żeby ten fakt stanowił wielkie zaskoczenie dla Amerykanów. Polacy są czasami zbyt silnie przeświadczeni, że nikt nie jest w stanie zrozumieć historii ich kraju. Ale powtarzam, w ciągu ostatniej dekady powstało tak wiele książek o historii Europy - w tym również Polski, że nie możemy sądzić, iż film Wajdy przyniesie jakieś historyczne rewelacje. "Katyń" ma natomiast szansę sprawić, że więcej ludzi zrozumie, jak wyglądała II wojna światowa w oczach Polaków.

Reklama

A jak na film może zareagować widownia rosyjska?
Myślę, że na widzach rosyjskich może wywrzeć szczególnie mocne wrażenie. W końcu to rosyjscy żołnierze strzelają do bezbronnych polskich ofiar. Rosjanie oczywiście znają sprawę Katynia, ale nikt nigdy nie pokazał jej im tak dosłownie. Pamiętamy przecież, że pierwsze reakcje na "Katyń" były w Rosji dość gwałtowne. Pojawili się ludzie, którzy zaprzeczali, jakoby zbrodnia katyńska rzeczywiście miała miejsce.

Czy można mieć nadzieję, że "Katyń" przyniesie jakąś zmianę w stosunkach polsko-rosyjskich?
Bardzo rzadko zdarza się, by film albo książka dokonywały takiego przełomu z dnia na dzień. Ale budowanie relacji pomiędzy krajami przypomina trochę wspólne budowanie mostu: "Katyń" jest taką cegłą w tym moście, która spowoduje, że Polacy i Rosjanie będą się lepiej rozumieli. Film Andrzeja Wajdy z pewnością może pomóc w rozpoczęciu wspólnego poszukiwania historycznej prawdy.

*Anne Applebaum, publicystka "Washington Post"