"Wybaczcie nam to, że nasi przodkowie byli sprawcami tej tragedii" - pisze w najnowszym wydaniu opozycyjna gazeta rosyjska. Według moskiewskiego pisma, rosyjska prokuratura wojskowa "nie postawiła wszystkich kropek" w śledztwie w sprawie zbrodni katyńskiej, które wszczęła w 1990 roku, a które umorzyła w 2004 roku, utajniając większość akt, w tym samo postanowienie o umorzeniu.

Reklama

"Wychodzi na to, że śledztwo zostało umorzone z powodu śmierci Stalina, Berii, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana, których podpisy figurują pod dokumentem, skazującym (Polaków) na egzekucję" - pisze rosyjska gazeta.

"Czy oznacza to, że słowa <Wybaczcie nam...> wypowiedziane w 1993 roku na warszawskich Powązkach przez ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, nie dotyczą także innych rosyjskich prezydentów?" - pyta gazeta, przypominając, że Władimir Putin, oficjalnie, nie przeprosił za mord w Katyniu. Apeluje też do prezydenta - elekta, Dimitrija Miedwiediewa, by poszedł w ślady Jelcyna.

Przeciwko decyzji moskiewskiej prokuratury protestuje nie tylko gazeta. Także stowarzyszenie Memoriał, które ujawnia stalinowskie zbrodnie, wezwało w ubiegłym tygodniu prokuratora generalnego Rosji Jurija Czajkę do odtajnienia postanowienia prokuratury wojskowej z 21 września 2004 roku. Jednocześnie ta pozarządowa organizacja grozi, że pójdzie do sądu, by ten nakazał śledczym odtajnienie wszystkich akt Katynia.

Reklama