Niczym innym nie mogę sobie wytłumaczyć monstrualnej zbitki „pasa transmisyjnego do segmentu wrażliwości”. Prezydentowi, zauważmy na marginesie, udało się nie tylko rozłożyć na łopatki reguły języka ojczystego, ale również dokonać syntezy różnych epok.

Reklama

„Pas transmisyjny” to pojęcie zrozumiałe w czasach fascynacji kapitalizmem przemysłowym. Sam Lenin go używał. Związki zawodowe miały być pasem transmisyjnym polityki partii (komunistycznej) do mas pracujących. „Segment wrażliwości” to czkawka już zupełnie współczesnego targetowo-segmentowego słownika menedżmentu. Ratunku!

Psycholog mógłby może wyciągnąć wniosek, że nasz prezydent jest, pod pozorami współczesności, podświadomie zakorzeniony wciąż w komunizmie, z którym bohatersko walczył. Albo odwrotnie, pod pozorami dostojeństwa w istocie marzy o karierze nowoczesnego top menedżera.

Złośnik mógłby przypuszczać na głos, że Komorowski jest kiepski z języka polskiego. PiS będzie prawdopodobnie podejrzewało, że chytry jak lis prezydent zrobił to specjalnie, aby „coś ugrać”. Proszę – i to plis na maksa – by spontaniczne wypowiedzi pana prezydenta pisał mu ktoś uważający, by prezydent nie transmitował treści bolesnych dla segmentu społecznego wrażliwego na poprawność języka polskiego.

Reklama