W poniedziałek, 15 grudnia, premier Donald Tusk poleciał do Berlina na spotkanie poświęcone planowi pokojowemu dla Ukrainy. Szef rządu postawił sobie jeden główny cel: żadna z przyszłych propozycji pokojowych nie może osłabiać bezpieczeństwa naszego kraju. Jak mówił Tusk, którego cytuje gazeta.pl, zadanie to udało się wykonać w 100 procentach. Premier podkreślił, że Polska aktywnie pilnuje swoich interesów podczas wypracowywania propozycji rozejmu.

Relacje z USA. Tusk: Byłem lekko zawstydzony

Największe emocje wzbudziły słowa premiera o relacjach z Amerykanami. Tusk zdradził szczegóły swojej ostatniej rozmowy z ambasadorem USA w Polsce. Dyplomata miał przekazać, że z perspektywy Waszyngtonu to właśnie Polska jest dziś kluczowym graczem na starym kontynencie.Właściwie byłem lekko zawstydzony, że z punktu widzenia Waszyngtonu Polska jest dzisiaj najważniejszym partnerem w Europie, najbardziej wiarygodnym, mimo tych podziałów politycznych – stwierdził Tusk, którego cytuje gazeta.pl.

Reklama
Reklama

Premier uważa, że współpraca europejsko-amerykańska to fundament niepodległości Ukrainy i bezpieczeństwa całej Europy. Choć bywa krytyczny wobec niektórych decyzji administracji USA, uznaje to partnerstwo za "absolutnie kluczowe".

Wspólny front przeciwko Rosji

Spotkanie w Berlinie miało pokazać światu jedność Zachodu. Po jednej stronie stoją Ameryka, Europa i Ukraina z gotowym, kompromisowym planem rozejmu. Po drugiej stronie znajduje się Rosja. Jak mówił Tusk, którego cytuje gazeta.pl, celem liderów jest zmuszenie Kremla do poważnego potraktowania przedstawionych propozycji. Zdaniem premiera, po rozmowach w Berlinie jesteśmy "o krok bliżej pokoju".